czwartek, 25 lutego 2016

Życie kołem i to wielkim się toczy

Ostatnimi czasy dzieje się niezwykle wiele na różnych poziomach. Ta wiedza wpływa jako algorytmy i po jakimś czasie jest przekładana na słowa.Jest tego tak wiele, że będę robić raczej nagrania gdyż wygodniej jest mi mówić niż pisać. Już nawet przygotowałam dzięki młodemu przyjacielowi kanał na YouTube tylko jeszcze działają przeszkadza-cze.

Tak dziwnie się złożyło, że przed momentem podeszłam do laptopa i .... ukazała mi się notatka zrobiona dwa lata temu. Przeczytałam i ze zdziwieniem stwierdziłam, że to był jak gdyby wstęp do obecnych odkryć zamkniętych w pamięci komórkowej. Postanowiłam udostępnić na blogu tekst tej mojej notatki poniżej.




 Dziś w nocy miałam pokazane na czym polega różnica między Istotą a człowiekiem. Może zacznę od początku.
Gdzieś w przestrzeni pojawiły się tunele świetlne nakierowane na planetę ( czułam, że była to Ziemia). Tymi tunelami przemieszczały się Istoty w swej energetycznej postaci. Wyglądały jak bardzo wysokie postacie kobiet i mężczyzn  ... byli to długowieczni osobnicy o przeogromnej mocy. Każda taka Istota miała swój osobisty zestaw energii, którym zarządzała według własnej woli. 


To co mnie zastanowiło, to to że tych Istot było dużo a jednak nie stanowili żadnej struktury społecznej czy rodzinnej lub chociaż towarzyskiej. Każda Istota była kompletną całością suwerenną i nawet jeśli ich pola się spotykały lub krzyżowały, to były to całkiem dla mnie nie pojęte kontakty.
Wyglądało to tak, że jeśli znalazłam się na terytorium innej istoty, to miałam całkowicie zachowywać się tak jak ta Istota ustanowiła... lub jak najszybciej opuścić to pole by ujść  z życiem... tam nie było mowy o takiej gościnności czy przyjaźni jakie znamy współcześnie. Gdy dwie Istoty znalazły się w miejscu jeszcze nie oswojonym przez nich, to zwyciężała Istota mocniejsza a ta słabsza musiała opuścić teren bez roszczenie sobie jakichkolwiek praw do niego. Gdy nie chciała tak postąpić to ginęła a jej moc zasilała Istotę zwycięską.
Nie było między tymi Istotami nawet kontaktów seksualnych, bo ta energia była stosowana do innych spraw niż płodzenie dzieci.... istniała
 wręcz niechęć do tworzenia związków czy par, czyli do kontaktów cielesnych.
Jednak po wiekach istnienia Istoty zaczęły się wykruszać i zrozumiano, że należy w jakiś sposób odtwarzać zasoby ludzkie, wymyślono więc system hormonalny, który obecnie nazywamy chemią miłosną, który dał tak zwany instynkt przetrwania. Pojawiły się pierwsze związki między istotami i zawiązały się pierwsze wspólnoty stadne... no i oczywiście Istoty przybrały biologiczny skafander... ciało jak u zwierząt.




Ten system rozmnażania sprawił, że moc Istoty została rozdzielona na stado, czy później klan. To sprawiło, że moc pojedynczych Istot została rozdzielona na poszczególnych ludzi, członków klanu. Im więcej liczył osobników taki klan, tym pojedynczy człowiek miał mnie mocy.
W moim śnie doliczyłam się trzynastu klanów, choć nie wiem czy to były wszystkie klany.
I dalej, najwięcej mocy otrzymywało pierwsze dziecko i każde następne proporcjonalnie mniej... stąd klanem zarządzał pierworodny członek jako najsilniejszy. Aby ta pierworodna osoba była jak najmocniejsza tworzono różne kombinacje poprzez łączenie w pary przykładowo ojca i córkę czy też brata i siostrę. Jednak te kombinacje były eksperymentowane już na ludziach i często osobnicy obok mocy mieli też różne negatywne właściwości, co sprowadziło na ludzi wiele destrukcji. Wtedy pomyślano o kolejnym kroku, czyli łączeniu par pomiędzy różnymi klanami. Ci osobnicy mieli już dużo mniej chorobliwych cech, jednak moc rozmywała się i plątała co raz mocniej. wprowadzono podziały terytorialne... walkę o terytoria i wszystko to, co znamy z historii.



Tak doszliśmy do dzisiejszych czasów, w których właściwie każdy człowiek jest wielorasowcem o znikomej mocy.
 Jednak są bardzo stare rody, którym udało się zachować więcej mocy. Po postu mieli mniej potomków, którym przekazywano kompletną wiedzę i... nie dzielili się ta wiedzą z innymi.
Tak doszło do tego, że niektóre cywilizacje zrobiły się bardzo liczne a jednak pojedynczy ludzie w ramach tych cywilizacji byli bardzo słabi i o ograniczonej wiedzy.... oczywiście to doprowadziło do powstania kast różnicujących taką społeczność i w konsekwencji upadek całej cywilizacji.
Jeszcze nie wiem po co otrzymałam tą wiedzę i mówiąc szczerze jestem tym snem bardziej wyczerpana niż wypoczęta.
Teraz spisuję ten sen bo czuję, że jest to bardzo ważne i jednocześnie trudno mi ułożyć się z nią, bo wszystko właściwie pokazano mi w innym świetle niż to do którego przywykłam ... wyłoniła się jeszcze inna prawda i mam się z nią ułożyć.








Pozostawiam was w zadumie nad tym jak to spiralnie toczy się historia człowieka, bowiem mamy właśnie powrócić do pierwotnych, duchowych korzeni.

Z Miłością
Hania, Wanda, Fateha, Gerlanda, Anillach,  Shee, Aha Ne.