poniedziałek, 24 lutego 2014

Modlitwa - Medytacja - czy może Życie







Wczoraj trochę serfowałam po necie. Znalazłam zdumiewająco dużo artykułów o modlitwie i medytacji. To co mnie zaskoczyło, to podejście do tematu.

W wielu artykułach wychwala się recytację pięknej poezji, często też w językach wschodu (np. sanskryt) jako modlitwę. Wiem, że modlitwa to część dialogu z boskością, kiedy to ja mówię, opowiadam o sobie do absolutu.

Przepraszam za moją dociekliwość ... ale nie znając intencji a nawet znaczenia słów - to czy aby na pewno wiem, co przekazuję do Źródła? I dalej, czy ta recytacja jest zgodna z najgłębszą potrzebą moją, czy jest tylko zbiorem słów, może i pięknych a jednak pustych.

Drugą częścią dialogu z boskością ma być medytacja, kiedy to odprężona nasłuchuję odpowiedzi.
A tu ponowna lawina na temat medytacji.
Począwszy od przygotowania otoczenia (świece, kadzidło itp) po przyjęcie postawy ciała, może i prawidłowej, jednak tak niewygodnej, że trudno utrzymać uwagę na czymkolwiek innym, niż na skurczach i odrętwieniu różnych partii ciała. W takich warunkach, "pięknych", można usłyszeć jedynie głos maltretowanego ciała i błaganie o litość.

Z tego co wyczytałam jawi mi się taki oto obraz :

módlcie się ludzie, nie wiedząc o czym mówicie, a ze słuchania lepiej zrezygnujcie bo to i zachodu wiele i efekt mierny. Życie jest cierpieniem i bez cierpienia nie ma rozwoju... a cha i słuchajcie tych wskazówek, bo to jedyna prawda (???).

Przyznam szczerze, że uśmiałam się z tych koncepcji i stwierdziłam, że w tym kierunku nie jestem uduchowiona.
W moim świecie atrybutami boskości, którą każdy człowiek Jam Jest są:

Miłość, Harmonia, Piękno, Szczerość, Prawość, Rozeznanie, Czystość Sumienia...

a wszystko to w absolutnej i naturalnej prostocie, i do tego życie jest esencją miłości i radości.

Żyjąc tymi energiami nie ma potrzeby wprowadzania "specjalnych" dekoracji by modlić się lub medytować.
Tak więc zarówno modlę się jak i medytuję w Tu i Teraz, na tyle … ile to tylko jest możliwe.

Ponieważ modlitwa jest mówieniem do boskości, używam słów własnych, rytmicznie wypowiedzianych, które doskonale rozumiem, znam ich energię ... i nimi przekazuję swój aktualny stan Istoty.

Medytując, czyli nasłuchując odpowiedzi, staję się bardziej uważna i zrelaksowana.
Tym co jest mi niezbędne, to pełen głęboki oddech i wyprostowane plecy.

Dla wielu może wydać się to zbyt proste, za mało skomplikowane i jeszcze wiele może być zarzutów...

Pamiętajcie, że często jedno, głębokie i szczere westchnienie, ma większą wartość niż lata wyreżyserowanej, poprawnej recytacji.

W tym artykule, mając na uwadze ludzi szukających, przedstawiłam dwa sposoby tego najważniejszego dialogu: jeden zewnętrzny - zobaczcie jak pięknie się modlę; i drugi wewnętrzny - otoczenie nawet nie wie, że żyjesz głęboką medytacją i modlitwą.

Do tego pierwszy sposób jest teatralny i skomplikowany, wymagający szczególnych warunków ... a drugi naturalnie prosty.

Jeszcze słówko o TU i TERAZ. Mamy w głowie taki mózg, mechanizm... on nie zna stanu tu i teraz a nawet boi się tego stanu. On ciągle rozpatruje to co minęło lub planuje jak powtórzyć to w przyszłości, więc nieustannie zaprząta myśli robiąc „radio w głowie” … a powód jest prosty, ten mechanizm w tu i teraz ulega rozpuszczeniu, więc robi wszystko by odgrodzić nasze istnienie od momentu tej wspaniałej kreacji, kiedy to jedną myślą możesz zmienić własny świat....

No to teraz masz wybór własnego sposobu dialogu.

Możesz pozostać w przekonaniach starych, zapamiętale recytując co inni wybrali i zasilać te wybory własną energią budując ich świat. Możesz jednak zmienić przekonania i jasno określać co wybierasz i kim jesteś... tak budując własne, suwerenne doświadczenie.


Życzę Ci byś znalazł swój własny sposób i śmiało przekazywał czego chcesz doświadczyć … wszechświat tak czy tak odpowie na twoją energię i skieruję ją w doświadczenia, materializując naszą rzeczywistość... a ty albo będziesz zadowolony, albo nie … wybór należy do ciebie.

Hania, Wanda, Fateha, Gerlanda, Anillach, Shee