08.07.2015
W czwartek, podczas rozmowy klubowej rozgorzała dyskusja nad tym jak to jest z tym widzeniem subtelnym.
Cały kłopot polega na tym, że większość z nas polega jedynie na ugruntowanych w polu wzorców tego co nazywamy obiektami i zjawiskami.
Miałam nie lada kłopot z wytłumaczeniem, aż nagle pojawił się pomysł.
Porównałam dla przykładu ... Pole do ekranu telewizora czy laptopa.
Obraz na tym ekranie składa się z niewyobrażalnie ogromnej liczby pikseli i to, że akurat widzimy to czy tamto jest efektem swego rodzaju konfiguracji tych pikseli.
Dodatkowo obrazy a więc i piksele rozwijają się fraktalnie ... no ogólnie ujmując
nieco fizyki kwantowej, którą już wielu w grubszym zarysie rozumie.
Tak więc nasze osobiste pole jest też całe z informacji świetlnych, które to właśnie porównałam do pikseli.
Aby odczytać informacje z własnego pola trzeba wejść w stan rozluźnienia i odczuć własne pole ... tu już pojawia się pierwsza przeszkoda gdyż większość ma lęk prze odczuwaniem, szczególnie czegoś na początku nie zdefiniowanego.
Następny etap to zadanie pytania na temat tego co chcemy się dowiedzieć ... od precyzji pytania zależy czy odpowiedź uzyskamy łatwo czy też nieco okrężną drogą. To jest nieco podobne do wpisywania zapytania do wyszukiwarki internetowej.
No i na zadane pytanie przypływają odpowiednie „piksele” czyli zakodowane światłem informacje związane z interesującym nas tematem.
Pozostaje nam odczuć każdą informację i ewentualnie ją określić słownie by było nam łatwiej ją zrozumieć. Czasem trochę zajmuje czasu znalezienie odpowiednich słów i przykładów, jednak zawsze znajdujemy to na czym nam
zależy.
Jednak by można było korzystać z tej naszej biblioteki należy ułożyć się z własnymi lękami, by nas nie blokowały, popracować z osobowością i właściwie ukierunkować upór.
Temat jest o tyle ciekawy, że dosłownie każda Istota i w każdym dowolnym momencie, ma dostęp poprzez własne pole do informacji z całości, którą często ludzie nazywają Kroniką Akaszy.
Zdumiewające jest to, że wielu woli posiłkować się jakimiś channelingami, wróżkami czy innymi jasno coś tam robiącymi ... a mają możliwość samemu dowiedzieć się wszystkiego co tylko im potrzebne.
Tak się składa, że ukończyłam wiele fakultetów Akadami Życia ... bardzo chętnie dzielę się tą wiedzą i pomagam dojść do samodzielności i ... takich, którzy są gotowi na samodzielność jest jeszcze niewielu.
Większość ludzi woli poszukiwać kogoś kto za nich coś zrobi. Owszem znajdują ... za duże pieniądze robią jakieś cud kursy, po których podobno bez pracy nad własną osobowością można uzyskać wspaniałe rezultaty i wyższą jakość życia. O tym, że jest to bzdura przekonują się po kilku dniach, już po zakończeniu kursów, i ... szukają następnych podobnych ... i tak w kółko aż skończy się kasa lub zdrowie. Szanuję i taki wybór.
Pojawiła się propozycja aby zrobić zajęcia, takie po trzy godziny dwa razy w miesiącu, przez dwa semestry. Wiedza zdobyta w ramach takiej Akademii Życia, doświadczona pod okiem prowadzącego przetwarza się w mądrość umożliwiającą samodzielne kształtowanie życia wyższej jakości życia.
Pomyślałam, że można takie zajęcia prowadzić na Skype, co na pewno bardzo ułatwi kontakt no i obniży koszty takiego studiowania.
Na razie jestem na etapie robienia konspektów by nie „zalać” wiedzą ... a przekazać w sposób strawny i spójny.
I jak zwykle okazało się że czwartkowe spotkania klubowe są bardzo owocne i obfitują pomysłami ... o ile tak wybierzemy.
A o Akademii Życia napiszę nieco obszerniej w innym artykule ... wszystko w swoim czasie.
Sensei o wielu imionach:
Hania, Wanda, Fateha,
Gerlanda, Anillach, Shee
.