poniedziałek, 16 grudnia 2013

Systemy operacyjne człowieka



Czyli slow kilka o ego i internecie


Mam przekazać to co mi było pokazane... długo zwlekałam bo i nie wiedziałam jak ubrać w słowa obrazy....trwało to prawie od początku grudnia.


Tak się złożyło, że wczoraj, na spotkaniu klubowym, opowiedziałam... znalazłam słowa... więc teraz przeleję je na papier. Temat jest dość trudny, bo zawiera w sobie ostrzeżenie... jednak zacznę od początku.

Przy pierwszym stwarzaniu człowieka ziemskiego, który ewoluował do obecnej postaci... obdarowano go doskonałym systemem operacyjnym, my nazywamy ten system EGO.
Tak więc człowiek był odciążony od myślenia o oddechu, pompowaniu krwi, rozkładania pokarmów na potrzebne składniki... i wszystkich tych „automatycznych” funkcji. Ten system miał jeszcze jedną funkcję, którą rozpoznaliśmy i rozwinęli w procesie trwającym wiele epok ewolucji świadomości.
Otóż ego miało za zadanie wykonywać wszystkie marzenia, potrzeby duszy. W skrócie wyglądało to tak :
dusza chce banana....a ego znajduje miejsce gdzie są banany i przemieszcza biologię w to miejsce.
Przyznacie, że taki system operacyjny jest bardzo pożyteczny … jednak ludzie weszli w stadium rozwijania świadomości i rozpoczęły się najróżniejsze eksperymenty.... aż dziś mamy byt zwany ego, który tyle nam pomaga, co i szkodzi.
Jak do tego doprowadziliśmy?
Otóż co raz więcej swojej świadomości przekazywaliśmy temu systemowi operacyjnemu, aż stał się samoświadomym bytem... a my już nie mieliśmy nad nim kontroli i to na własne życzenie.
Od wielu setek lat wszyscy jesteśmy jakby zanurzeni w tym systemie, który tworzy zbiorowe pole świadomości Ziemi... i nie ma tu znaczenia czy jesteś tego świadom czy też nie.
Jakby tego było mało, pozwoliliśmy bandyckim cywilizacjom jeszcze bardziej zainfekować ten system, tak że większość z nas jest sterowana jak kukły na scenie... wykonuje obce scenariusze i jeszcze mamrocze o wolnej woli.

Właśnie teraz doświadczamy naszej twórczości, że tak powiem każdy ma skosztować tego co tworzył... od tego nie ma odwołania. Wszelkie lamenty o niesprawiedliwości są zwykłą ściemą... bo właśnie sprawiedliwość pozwala tworzyć co tylko chcesz i wymusza skosztowania swoich tworów... wtedy i tylko wtedy możesz wyciągnąć właściwe wnioski i inaczej postrzegać życie.

Na szczęście ten etap ewolucyjny właśnie na naszych oczach dobiega końca i jesteśmy jakby w szpagacie między starymi a nowymi kodami informacyjnymi … algorytmami... czy nawet paradygmatami.

To jest czas, gdy mamy szansę oddać WSZYSTKO, by objąć na nowy sposób wszystko.

Jednak tu już nie ma kompromisu... wszystko albo nic, więc jak chcesz najmniejszy pyłek starego zachować, to możesz... jednak wiec, że nie przejdziesz weryfikacji i do nowego nie zostaniesz dopuszczony.
No i kolejny obraz... okazuje się, że tym impulsem do zakończenia starego było powstanie internetu … tak, tak... nasza świadomość na tyle się rozwinęła, że mógł zaistnieć i rozwinąć się internet.
I tu pokazano mi analogie do EGO... tak jak ono i internet jest tylko systemem obdarzanym naszą świadomością i w obecnym etapie nie jest jeszcze samoświadomy... po prostu jest a my w różny sposób z niego korzystamy.

Ostrzeżenie dotyczyło właśnie sposobu korzystania z internetu. Istnieje niebezpieczeństwo, że człowiek odda prawo decyzyjności temu systemowi … uczyni go tym samym samoświadomym, straci kontrolę nad nim. I stanie się tak jak i z ego... najpierw służyło człowiekowi a teraz człowiek (a przynajmniej większość) służy ego.
W przypadku internetu skutki mogą być katastrofalne dla całej ludzkości. Wyobraźmy sobie, że zaczniemy stwarzać maszyny zastępujące pracę rąk ludzkich. Następnie maszyny będą zarządzane drogą internetową i zaczną swoje panowanie.
Oczywiście nie będzie to w mgnieniu oka... potrwa pewnie kilka pokoleń, więc efekt końcowy nie od razu zobaczymy zmysłami cielesnymi... duchowymi tak, jednak to wymaga utrzymania właściwych wibracji, uważności i jeszcze więcej... i po prostu zwykłe lenistwo czy raczej niechlujność i ignorancja skierują nas na ścieżkę „wygody”.

Podam taki naiwny przykład...kiedyś czytałam o aferze w Ameryce, bo powstały super lodówki, które dbały o produkty. Miały taki program, że utylizowały przeterminowaną żywność i same składały zamówienie, gdy któryś produkt się skończył. Nie pamiętam jakiego produktu dotyczyła afera, więc podam zmyślony. Tak więc z programie były zapisane określone marki serów, a właściciel lodówki postanowił przejść na jedzenie jogurtów...więc samodzielnie zrobił stosowne zakupy, włożył do lodówki i zadzwonił po osobę, która dokonuje zmian w programie... ze zdumieniem stwierdził, że lodówka natychmiast utylizowała zapas jogurtów i dokonała zamówienia serów, pokazując tym samym kto tu rządzi.
Wiem, to banalny przykład … jednak rozwój techniki i technologii wciąż następuje i nie trudno wyobrazić sobie jak to może przebiegać w innych dziedzinach.

Kiedy cykl dobiegać będzie końca, ponownie urodzimy się tu, by osobiście doświadczyć tej „wygody” i możemy być prawie pewni, że będziemy podobnie jak dziś na ego... burzyć się na te trudy jakich przyjdzie nam doświadczyć.

Życzę głębokiego przemyślenia tego ostrzeżenia... zrozumienia, że nie powinniśmy oddawać swego prawa decyzyjnego systemom operacyjnym, choćby najwspanialszym... choćby najwygodniejszym... i z tymi życzeniami Was pozostawiam.

Hania Fateha Gerlanda Anillach

1 komentarz:

  1. Pozornych wygód jest dużo widzimy je codziennie o z nim korzystamy. Jasno i czytelnie. Dziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń