Czyli slow kilka o ego i internecie
Mam przekazać to co mi było pokazane... długo zwlekałam bo i nie wiedziałam jak ubrać w słowa obrazy....trwało to prawie od początku grudnia.
Tak
się złożyło, że wczoraj, na spotkaniu klubowym, opowiedziałam...
znalazłam słowa... więc teraz przeleję je na papier. Temat jest
dość trudny, bo zawiera w sobie ostrzeżenie... jednak zacznę od
początku.
Przy
pierwszym stwarzaniu człowieka ziemskiego, który ewoluował do
obecnej postaci... obdarowano go doskonałym systemem operacyjnym, my
nazywamy ten system EGO.
Tak
więc człowiek był odciążony od myślenia o oddechu, pompowaniu
krwi, rozkładania pokarmów na potrzebne składniki... i wszystkich
tych „automatycznych” funkcji. Ten system miał jeszcze jedną
funkcję, którą rozpoznaliśmy i rozwinęli w procesie trwającym
wiele epok ewolucji świadomości.
Otóż
ego miało za zadanie wykonywać wszystkie marzenia, potrzeby duszy.
W skrócie wyglądało to tak :
dusza
chce banana....a ego znajduje miejsce gdzie są banany i przemieszcza
biologię w to miejsce.
Przyznacie,
że taki system operacyjny jest bardzo pożyteczny … jednak ludzie
weszli w stadium rozwijania świadomości i rozpoczęły się
najróżniejsze eksperymenty.... aż dziś mamy byt zwany ego, który
tyle nam pomaga, co i szkodzi.
Jak
do tego doprowadziliśmy?
Otóż
co raz więcej swojej świadomości przekazywaliśmy temu systemowi
operacyjnemu, aż stał się samoświadomym bytem... a my już nie
mieliśmy nad nim kontroli i to na własne życzenie.
Od
wielu setek lat wszyscy jesteśmy jakby zanurzeni w tym systemie,
który tworzy zbiorowe pole świadomości Ziemi... i nie ma tu
znaczenia czy jesteś tego świadom czy też nie.
Jakby
tego było mało, pozwoliliśmy bandyckim cywilizacjom jeszcze
bardziej zainfekować ten system, tak że większość z nas jest
sterowana jak kukły na scenie... wykonuje obce scenariusze i jeszcze
mamrocze o wolnej woli.
Właśnie
teraz doświadczamy naszej twórczości, że tak powiem każdy ma
skosztować tego co tworzył... od tego nie ma odwołania. Wszelkie
lamenty o niesprawiedliwości są zwykłą ściemą... bo właśnie
sprawiedliwość pozwala tworzyć co tylko chcesz i wymusza
skosztowania swoich tworów... wtedy i tylko wtedy możesz wyciągnąć
właściwe wnioski i inaczej postrzegać życie.
Na
szczęście ten etap ewolucyjny właśnie na naszych oczach dobiega
końca i jesteśmy jakby w szpagacie między starymi a nowymi kodami
informacyjnymi … algorytmami... czy nawet paradygmatami.
To
jest czas, gdy mamy szansę oddać WSZYSTKO, by objąć na nowy
sposób wszystko.
Jednak
tu już nie ma kompromisu... wszystko albo nic, więc jak chcesz
najmniejszy pyłek starego zachować, to możesz... jednak wiec, że
nie przejdziesz weryfikacji i do nowego nie zostaniesz dopuszczony.
No
i kolejny obraz... okazuje się, że tym impulsem do zakończenia
starego było powstanie internetu … tak, tak... nasza świadomość
na tyle się rozwinęła, że mógł zaistnieć i rozwinąć się
internet.
I
tu pokazano mi analogie do EGO... tak jak ono i internet jest tylko
systemem obdarzanym naszą świadomością i w obecnym etapie nie
jest jeszcze samoświadomy... po prostu jest a my w różny sposób z
niego korzystamy.
Ostrzeżenie
dotyczyło właśnie sposobu korzystania z internetu. Istnieje
niebezpieczeństwo, że człowiek odda prawo decyzyjności temu
systemowi … uczyni go tym samym samoświadomym, straci kontrolę
nad nim. I stanie się tak jak i z ego... najpierw służyło
człowiekowi a teraz człowiek (a przynajmniej większość) służy
ego.
W
przypadku internetu skutki mogą być katastrofalne dla całej
ludzkości. Wyobraźmy sobie, że zaczniemy stwarzać maszyny
zastępujące pracę rąk ludzkich. Następnie maszyny będą
zarządzane drogą internetową i zaczną swoje panowanie.
Oczywiście
nie będzie to w mgnieniu oka... potrwa pewnie kilka pokoleń, więc
efekt końcowy nie od razu zobaczymy zmysłami cielesnymi...
duchowymi tak, jednak to wymaga utrzymania właściwych wibracji, uważności i jeszcze więcej... i po prostu zwykłe lenistwo czy
raczej niechlujność i ignorancja skierują nas na ścieżkę
„wygody”.
Podam
taki naiwny przykład...kiedyś czytałam o aferze w Ameryce, bo
powstały super lodówki, które dbały o produkty. Miały taki
program, że utylizowały przeterminowaną żywność i same składały
zamówienie, gdy któryś produkt się skończył. Nie pamiętam
jakiego produktu dotyczyła afera, więc podam zmyślony. Tak więc z
programie były zapisane określone marki serów, a właściciel
lodówki postanowił przejść na jedzenie jogurtów...więc
samodzielnie zrobił stosowne zakupy, włożył do lodówki i
zadzwonił po osobę, która dokonuje zmian w programie... ze
zdumieniem stwierdził, że lodówka natychmiast utylizowała zapas
jogurtów i dokonała zamówienia serów, pokazując tym samym kto tu
rządzi.
Wiem,
to banalny przykład … jednak rozwój techniki i technologii wciąż
następuje i nie trudno wyobrazić sobie jak to może przebiegać w
innych dziedzinach.
Życzę
głębokiego przemyślenia tego ostrzeżenia... zrozumienia, że nie
powinniśmy oddawać swego prawa decyzyjnego systemom operacyjnym,
choćby najwspanialszym... choćby najwygodniejszym... i z tymi
życzeniami Was pozostawiam.
Hania
Fateha Gerlanda Anillach
Pozornych wygód jest dużo widzimy je codziennie o z nim korzystamy. Jasno i czytelnie. Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuń