czwartek, 11 grudnia 2014

Odcienie miłości

12.12.2014



Ostatnio życie zdopingowało mnie do uporządkowania wspomnień ... sprawdzenia, co z tym zrobić.
Przyznaję, że mam już za sobą długie ... trudne i ... piękne życie a przede mną jawi się całkiem nowe doświadczenie i chcę do niego podejść bez bagażu wspomnień
.
Poznałam wielką tęsknotę dziecka do miłości ... do akceptowania mnie. Tak wpadłam w pułapkę „zasługiwania” i tkwiłam w tych programach bardzo długo.

Poznałam wielką tęsknotę młodej kobiety za miłością wielką, dającą wolność i bycie z wyboru z partnerem. Znowu trafiłam na trudną miłość, gdzie tylko jedna strona była lojalna. Z uwagi na wcześniejsze programy wytrwałam w tym małżeństwie bardzo długo i wyszłam z niego z trójką dzieci oraz niesamowicie poobijana, zraniona oraz po blokowana emocjonalnie. Odzyskanie wolności było dla mnie kosztowne ... oj bardzo ... oddałam na ruinę cały swój dotychczasowy świat i wtedy poznałam kolejny odcień miłości.


Poznałam miłość matki do dzieci. Jak wspomniałam urodziłam troje dzieci, jednak tylko jedno odpowiedziało miłością na moją miłość.

Kiedy odszedł mój syn, który jako jedyny chciał być moim dzieckiem ... i w tej miłości zapanowała pustka. Tak, to była i jest trudna, pusta miłość do pozostałych dzieci, które mnie odrzuciły ... a mnie pozostało to tylko zaakceptować i nadal otulać ich matczyną miłością. 
Dopiero kilka dni minęło jak pogodziłam się z tą sytuacją i przyznałam przed sobą samą, że jest jak jest ... to mnie uwolniło.





Latami obudowywałam moje życie, w którym postawiłam na radość, otwarcie serca, harmonię i równowagę .... udało się. Trening mego życia sprawił, że jestem skuteczną sensei. Od kilku lat prowadzę bezpieczne życie samej z wyboru ... wręcz unikającej bliskiego związku, relacji z płcią odmienną.



Jednak wszechświat jest dowcipny i miał jeszcze dla mnie jedną niespodziankę.



Rok przed odejściem syn poprosił mnie bym otwarła się też na ziemskie szczęście i odważyła się wejść w związek miłosny ... pewna, że to nie nastąpi złożyłam mu obietnicę ... jeśli spotkam kogoś, kto będzie ze mną rezonował i zafascynuje mnie nie odrzucę tego daru. Obiecałam i nawet zapomniałam o tej obietnicy ... jednak wszechświat pamiętał... ha ha ha.



Już trzy lata nie ma syna na Ziemi, a tu całkiem niewinnie i podstępnie pojawił się mężczyzna mówiący o moim uśmiechu ... nawet nie wiem jak i kiedy znajomość nabrała takich rumieńcy, że aż się wystraszyłam i miałam ochotę uciekać gdzie pieprz rośnie. Z strachu przed otwarciem na zranienia zamieniłam się w kolczasty kaktus.

We śnie mój mądry syn przypomniał mi o obietnicy ... dodał odwagi i zachęcił do podjęcia wyzwania.
Z drugiej strony człowiek o którym piszę ... nie bacząc na moją „kaktusowatą” postawę trwał przy mnie. No i tak zaczął się etap nowej miłości.



Całą sobą czuję, że dotarłam do „domu” ... moje serce otwarło się na zdolność kochania w sposób dla mnie dotychczas nieznany ... niczego nie planuję i cieszę się że Jestem jakby w dwóch osobach.
Moja dusza śpiewa radośnie potwierdzając, że to ta miłość za którą tęskniła ... a ja, ja wiem, że warto było otworzyć się na taką miłość i też szczęśliwa po brzegi powtarzam: chwilo trwaj (!!!).



Dzielę się z wami mym szczęściem i życzę aby każdy dotarł do takiej wielkiej miłości ... przeżył trudy poszukiwania poprzez kolejne miłostki i dotarł do tej ostatniej granicy na której czeka taka wielka miłość, która uskrzydla ... która łączy umysł, ciało, emocje i duszę obu istot.




Sensei o wielu imionach:


Hania, Wanda, Fateha.
Gerlanda, Anillach, Shee










2 komentarze:

  1. Pieknie i delikatnie opisane ... i tak Haniu, nie warto skladac sobie obietnic, ze sie czegos nie doswiadczy bo zycie czesto moze nam splatac w tym wypadku takiego radosnego figla, a wszystkie doswiadczenia wlasnie do tego momentu cie prowadzily ... :DDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Hanutko ... byłaś świadkiem a nawet moim dopingiem, kiedy to biłam się z myślami przyjąć ten prezent czy odrzucić.
      Sama wiesz jak wiele miałam do porządkowania :)... stare schematy, nawyki, programy i ich strażnicy... do tego rozpuszczenie emocjonalnego bagażu wspomnień... oj było tego :) i... teraz mówię z mocą, warto było <3.
      Więc przyjmij wdzięczność mego kochającego serca <3.

      Usuń