piątek, 29 listopada 2013

Konstelacje rodzinne


Czyli czym skorupka za młodu nasiąknie …




Często od starożytnych czasów powtarzane jest, że mamy w sobie informacje o siedmiu pokoleniach i to co robimy będzie się przejawiać przez kolejnych siedem pokoleń. To nie jest przekleństwo tylko taka jest prawidłowość.

Dla nas ma to być wskazówką czym w dzieciństwie się wypełniliśmy … i co przekazujemy kolejnym pokoleniom. Jest to tak banalnie proste, że nie dostrzegamy tej prawdy w swoim życiu.

Jednak kiedy patrzymy na wielopokoleniową rodzinę, to wyraźnie widzimy, że wszyscy członkowie postępują zgodnie z jakiś wzorcem … mogą się między sobą nie zgadzać, irytować się na siebie... a jednak ich odruchy są zawsze niezmiernie podobne.
Z poziomu ziemskiego człowieka było to niezrozumiale... jednak nauka na tyle się rozwinęła, że już wie skąd ten fenomen.

Przychodzimy na ten świat jako biologiczna rolka czystej taśmy filmowej... na tą taśmę będzie nagrywany nasz film. Najpierw scenariusz... a następnie odegranie tego scenariusza zgodnie z wolna wolą.

Scenariusz.

Jako istota duchowa, przed narodzeniem, układaliśmy sobie plan tego, co chcemy na planecie, w biologicznym ciele, doświadczyć. Wybraliśmy sobie określonych rodziców, rodzeństwo, krewnych i miejsce oraz społeczność gdzie starujemy. Zawarliśmy kontrakty z innymi duszami co do zadań i ról jakie mają wypełnić w naszym doświadczeniu...
Kiedy taki scenariusz jest gotowy... wszyscy w ustalonej kolejności schodzą na Ziemię... zapada zasłona zapomnienia w świecie duchowym a podnosi się kurtyna w teatrze ziemskim.
Wpisywanie scenariusza, który wcześniej był ustalony odbywa się banalnie prosto... dziecko mniej więcej do szóstego roku życia ma aktywną jedynie podświadomość... to jest podobny stan do hipnozy... wszystko co wpadnie choćby kątem oka w ten stan jest zapisywane... kształtuje nasze postępowanie, nawyki, przekonania.
W tym czasie dziecko dosłownie jak gąbka wodą... nasiąka całym wzorcem zachowań, które mechanicznie, odruchowo powtarza przez resztę życia. Jest to tak silny program, że w dorosłym życiu często dziwimy się skąd pochodzi nasze irracjonalne zachowanie, które widzimy dopiero po fakcie.

Ten cały zapis scenariusza ma głęboki sens z poziomu duchowego... jako istota duchowa chcieliśmy tego po prostu doświadczyć i to na możliwie najwięcej sposobów !!!
Jednak nic nie jest na stałe wyryte w kamieniu, więc i te zapisy w naszym scenariuszu możemy różnie wykorzystywać... do tego jednak potrzebna jest świadomość.
No a świadomość budzi się po szóstym roku życia i powoli się rozwija, dochodzi nawet do etapu buntu i negowania zastanego stanu w swojej rodzinie... jest to okres znany nam jako dojrzewanie nastolatków.

Właśnie w tym czasie najłatwiej dokonać zmian we własnym scenariuszu... pod warunkiem, że się o tym wie... jednak nasze społeczeństwo nikogo tego nie uczy... zaśmieca się głowę młodego człowieka jakimiś datami, nazwiskami, cytatami... często zresztą nie prawdziwymi... jednak nie wiedzą potrzebną, bo ta jest wyśmiewana. Powód jest prosty... jesteśmy globalną społecznością niewolników... garstka „panów”żyje z naszej niewiedzy jak pączki w maśle i zrobią wszystko by ten stan utrzymać
Na szczęście weszliśmy w nową epokę... nowe energii, które czy jesteśmy tego świadomi... czy nie... wyciągają ukrytą w naszym wnętrzu prawdę. Co z tą wiedzą robimy to już inna bajka.



Dramat jako najukochańsze dzieło.



Sami zobaczcie, czy to nie smutne, gdy człowiek mając już siedemdziesiąt lat, wciąż ma pretensje, że rodzice w dzieciństwie czegoś mu nie zapewnili i on tego teraz nie ma.... gdy pytam, co robił przez czterdzieści lat dorosłego życia, to nie potrafi dać sensownej odpowiedzi... no bo jak się przyznać że tyle czasu zmarnował na użalanie się nad sobą i swoim losem, na złość i gniew... wszystko, tylko nie kreatywne budowanie swego życia???
Na szczęście większość z tych, co do mnie trafiają łyka te własne żaby dzielnie i zaczyna radośniejsze tworzyć życie... zaczyna żyć.



Jak można sobie pomóc w przejściu do innego rodzaju sztuki



Tak więc kochani, całą wiedzę o sobie mamy zapisaną we własnym wnętrzu... zrozumieć te zapisy nie jest łatwo.

Pomagam ludziom w tych studiach poprzez symboliczną wiedzę o aspektologii... jednak jak na każdych studiach trzeba już coś wiedzieć a właściwie to czuć przepływ energii, to jest niezbędne do nawiązania dialogu ze swoją duchową częścią.
Do tego trzeba zarezerwować około 10 dni wolnego... no i trochę kasy... jak sami widzicie, sporo trzeba z siebie dać... na koniec dodam, że znaleźć wolne miejsce w grupie nie jest łatwo, bo zajęcia obywają się w małych grupach... najlepiej indywidualnie.
Chodzi o proste zrozumienie swoich energii, bez pomieszania z innymi uczestnikami .. zgrupowanie powyżej sześciu osób już nie gwarantuje tej prostoty, więc i cały trud nie koniecznie przyniesie spodziewane efekty.

Życzę Tobie, byś ujrzał swoją wielkość oraz powiązania z korzeniami własnego rodu.

Hania Fateha Gerlanda Anillach





środa, 27 listopada 2013

ODDECH



Czyli jak oddychasz, tak żyjesz; jak żyjesz tak oddychasz.




Patrzę i nie mogę się nadziwić popularnym i jednocześnie skomplikowanym celom do jakich dążą wręcz na siłę pojedynczy ludzie a nawet całe mniejsze i większe grupy ludzi.

Człowiek obecnej cywilizacji tak daleko oddalił się od natury, że nawet zapomniał o własnym oddechu.

Zwykła obserwacja ludzkiej biologii wystarczy by zauważyć, że człowiek bez jedzenia może obejść się przez wiele dni, tygodni a są i tacy co nie jedzą pokarmów całe lata ... bez picia można obejść się kilka dni, około tygodnia ... bez oddechu tylko kilka minut ... bez reszty 
gadżetów nawet całe wcielenie.

Z tej obserwacji jasno wynika jak ważny, wręcz podstawowy i nie przeceniony jest oddech



Co wiemy o Oddechu Życia? Co wiemy o prawidłowym oddechu? Zgoła nic.
Zaraz po narodzeniu zaczyna się nasza „edukacja', no i zostajemy natychmiast uczeni zarówno tego co przydatne, jak i tego co szkodliwe.

Większość ludzi jakich spotykam prawie nie oddycha lub robi to spazmatycznie
i łapczywie, czyli szkodzi sobie samym nie będąc tego świadomym.

Bardzo rzadko spotykam osobę, która oddycha swobodnie, pełną piersią,
oddechem życia.

To może wydać się niewiarygodne ale jest prawdziwe, że większość naszych
niedomagań bierze się właśnie od tego oddechu traktowanemu niewłaściwie.
A tak na prawdę oddechem możemy wpływać na sprawność ciała,
umysłu i emocji.


Stąd zrodził się pomysł by podzielić się wiedzą opisaną
w książce "Doktor z Lahsy"przez T. Lobsang Rampa.

Oddech jest naprawdę źródłem życia. Zwróć uwagę na swe serce, na puls.
Wyczuj własny puls palcem, a zrozumiesz co mówię.
Puls większości ludzi bije w rytmie: raz, dwa, trzy,cztery, pięć, sześć.
Gdy o tym pomyślisz to zauważysz, że robisz wdech gdy twoje serce
wykonuje sześć uderzeń.

Pełen Oddech

Cokolwiek robisz, nie oddychaj ustami a jedynie przez nos.
Pełny oddech wypełnia powietrzem dolne, środkowe i
szczytowe partie ciała.
Musisz siedzieć lub stać w miarę wygodnie i oddychać przez nos.
Nie możesz oddychać prawidłowo gdy jesteś powyginany i
pozginany. Musisz trzymać kręgosłup prosto.
To cały sekret poprawnego oddychania.
Rozszerz klatkę piersiową, wypchnij żebra na zewnątrz i
potem przesuń w dól przeponę,by wypchnąć dolną część brzucha.
W ten sposób wykonasz pełen oddech.
Masz nabrać tyle powietrza ile zmieścisz, potem masz usunąć całe
powietrze i nabrać ponownie. Przez moment możesz sądzić,
że jest to zawiłe, może ci się nawet wydawać, że jest to za trudne,
nie warte wysiłków. Ale to jest ważne i warte wysiłków.
Wydaje ci się, że nie jest bo jesteś ospały, przyzwyczaiłeś się
raczej do niechlujnego oddychania.
Tak więc nabierz tyle powietrza ile to możliwe i rozprowadź je
po całym ciele w innej postaci, w postaci zwanej praną (KI).
Prana jest siłą życiową. Jest siłą, która pobudza człowieka i
wszystko co żyje.

Istnieją różne tempa wdychania, zatrzymywania i wydychania
powietrza, które spełniają różne zadania.
Jednak eksperymenty z oddechem odłóż aż spotkasz
doświadczonego mistrza.
Samodzielne eksperymentowanie jest bardzo niebezpieczne.
Tu podam jeszcze jeden bezpieczny sposób.

Oddech oczyszczający

Zrób trzy pełne oddechy. Oddechy na prawdę głębokie, najgłębsze
jakie zdołasz.
Wypełnij płuca. Wyciągnij się w górę i pozwól powietrzu wypełnić
płuca.
Teraz po trzecim wdechu zatrzymaj powietrze przez około cztery
sekundy, zwiń usta w trąbkę jakbyś miał gwizdać ale nie nadymaj
policzków.
Wydmuchnij jak najmocniej trochę powietrza przez zwinięte usta.
Dmuchnij jak najmocniej, z siła i pamiętaj - nie wydymaj policzków.
Potem zatrzymaj na sekundę resztę powietrza. Wydmuchnij jeszcze
troszkę z największą siłą.
Zatrzymaj znowu na sekundę i wypuść całe pozostałe powietrze,
aż nie pozostanie ani odrobinka w twoich płucach.
Pamiętaj, w tym przypadku musisz wydychać ze znaczną siłą
przez usta. I pamiętaj - trzymaj rytm serca.
Jeśli nie masz kompetentnego nauczyciela, nie eksperymentuj
z różnymi tempami oddechu ponieważ jest to niebezpieczne, naprawdę.

Stosowanie się do opisanych zaleceń jest bezpieczne, zdrowe i
nic nie może się stać tym, którzy stosują się do instrukcji.


Od siebie dodam, że sama stosuję się do tych zaleceń, co stało się już
dawno moim dobrym nawykiem a efekty, to prawie magia.
Tak więc zacznij oddychać Pełnym Oddechem, oczyść swoje ciało,
umysł i emocje Oddechem Oczyszczającym i ciesz się nową,
wyższą jakością życia.

Ten artykuł od ponad dziesięciu lat służy wielu ludziom... mam nadzieję że jego wznowienie posłuży również Tobie.

Życzę Ci tego z całego serca i w pełni szacunku do twoich wyborów i
decyzji.






Hania Fateha Gerlanda Anillach

czwartek, 21 listopada 2013

EGO czyli JA



Nareszcie przyszło do mnie zrozumienie co do dwoistości natury Ego.

Zacznę od tego, że formy ludzkie, z którymi mamy doczynienia w miejscu rzeczywistości ziemskiej wcale nie muszą być człowiekiem ( pisałam już o tym w "Ale miałam sen"). Dziwnie to brzmi więc zastanówmy się czym jest w istocie człowiek.

Otóż człowiek jest bardzo subtelną, świadomą istotą duchową... jest niematerialny. Jest to ta część wewnętrzna i skomplikowana będąca naszym wnętrzem nie widzialnym dla fizycznych oczu. 

By człowiek mógł doświadczać w tej bardzo gęstej rzeczywistości, został dla niego zaprogramowany niesamowity skafander (ciało biologiczne), który otrzymuje w wyniku miłości ziemskich rodziców połączonej z miłością Rodziców Kosmicznych.

Wyposażony w taki skafander, człowiek może poruszać się po naszej Planecie.

Tak więc ciało biologiczne jest skomplikowanym mechanizmem, "pojazdem dla 
prawdziwego człowieka". Ten nasz biologiczny pojazd jest niesamowicie precyzyjnym mechanizmem wyposażonym w wiele systemów umożliwiających samo odnawianie oraz doświadczanie przez percepcję. Tych systemów jest wiele, są to systemy: trawienny, system oddechowy, nerwowy, .... i wiele więcej.
Aby wszystkie te systemy mogły precyzyjnie współpracować mechanizm został wyposażony dodatkowo w programy działające podobnie do naszych komputerów. Jest to program, najogólniej mówiąc, spinający nasze myśli wraz z przekonaniami oraz emocje, co powoduje określone reakcje a zapis tych zdarzeń znajduje się w podświadomości pełniąc rolę twardego dysku.

Ten program synchronizujący funkcjonowanie wszystkich systemów całości mechanizmu został nazwany EGO. I tak super machina jest jak perpetuum mobile, samo zarządzająca wszystkimi funkcjami biologi i trzeba przyznać, że robi to doskonale.

I byłoby cudownie, gdyby człowiek właściwie korzystał z tego daru. Jednak człowiek korzystając z Wolnej Woli i zdobytej wiedzy z metaforycznego "drzewa dobra i zła" postanowił zwiększyć wydajność tego mechanizmu Ego.

No i zrobił coś, co do dni dzisiejszych jest wielkim problemem zarówno pojedynczej jednostki, jak i całych społeczności Ziemi. Tym czymś było oddanie części własnej Mocy i Świadomości temu systemowi zwanemu EGO. 

To sprawiło, że człowiek opuścił Eden, wylądował na planecie Ziemia i zaczął hodować i do dziś tuczy POTWORA nadal zwanego Ego, który bezlitośnie niszczy swego właściciela.

Nazywam ten sztuczny twór potworem nie bez racji. Wyobraźmy sobie jakikolwiek mechanizm, przykładowo lodówkę. Została zrobiona by żywność zachowywała swą świeżość. Jednak po oddaniu tej lodówce swej Mocy i Świadomości sprawiliśmy, że człowiek po otwarciu lodówki sam został schwytany jako produkt i zamrożony. Cały mechanizm biologiczny został unieruchomiony i dla człowieka stał się bezużyteczny, więc Istota opuszcza ciało ... a lodówka pozostaje gotowa by przy kolejnym wcieleniu ponownie schwytać tego człowieka.
Właśnie tak działa to "ulepszone" Ego. Ono może istnieć tylko tu na Ziemi i gdy Istota... Człowiek... opuszcza biologię, ono staje się bezużyteczne. To dla tego tak boi się „śmierci”

By wyrwać się z tego zaklętego koła trzeba koniecznie wycofać swą własną Moc i Świadomość i w ten sposób powrócić do stanu pierwotnego.
Odebrana Moc i Świadomość zasila ponownie naszą prawą półkulę mózgu umożliwiając ponowne połączenie z całością stworzenia. To umożliwia uchylenie zasłon okalających Prawdę, i opuszczenie strefy lenistwa duchowego
.
Trzeba przebić się przez lęki i strachy jakimi potwór ego trzyma człowieka w destrukcji i działać w pełni świadomie.

Nie jest to łatwy proces, bo znakomita większość społeczeństwa jest w swej zubożałej świadomości utożsamiona z tym sztucznym tworem. Zamieniono naturalny stan bycia "Jestem, który Jestem" człowieka na Ego gonitwę: szybciej, więcej, lepiej oraz na mieć nawet kosztem innych. Jest to działanie zgodnie z ego programami społecznymi.

Przyznam, że sama miałam duży problem z rozróżnieniem co jest z tym ego.

Naturalne ego jako program synchronizujący całość biologi jest niezmiernie potrzebne bym mogła doświadczać życia ziemskiego.

Jednak "ulepszone" Ego jest potworem, którego mamy pozbyć się jak najszybciej odbierając mu całość Mocy i Świadomości, którą sama go obdarzyłam.

Jest wiele metod i technik pomagających przejść ten proces, jednak pierwszym i najważniejszym krokiem jest podjęcie DECYZJI.

I trzeba się liczyć z tym, że jako prawdziwy człowiek mamy wziąć odpowiedzialność za własne decyzje i własne życie.

Pamiętajmy, że mamy żyć w pełni zdrowia, bogactwa i szczęśliwości …

potwór ego robi wszystko by nie dopuścić do takiej radosnej wolności,... bo czym będzie nas straszyć? Trzyma więc miliony ludzików w fałszywym stanie cierpienia, ubóstwa i braku szacunku do siebie i do innych ... w takich energiach potwór rośnie, a człowiek... przegrywa własne życie.

Musimy pamiętać, że decyzja oddania władzy dla potwora może i wręcz musi być zmieniona i to jest możliwe dla każdej żyjącej współcześnie istoty.

Cały wszechświat pomaga tym, którzy taką decyzję podjęli, zmiany elektromagnetyczne na planecie służą właśnie temu rozpoznaniu z kim / czym się utożsamiam.

Życzę nam wszystkim odwagi … wyjścia i zobaczenia Prawdy o sobie, wolnej od programów straszaków … i podjęcia właściwej decyzji.



Kochajmy swoją Istotę, człowieczeństwo ,... a programów maszyny ego używajmy mądrze … wtedy zaczniemy żyć. Zaczniemy BYĆ – CZYNIĆ – MIEĆ, jednak najpierw mamy odebrać całą moc i świadomość jaką oddaliśmy tej części ego potworka.

Na koniec chcę dodać, że ten artykuł powstał kilka lat wcześniej, to nie jest nowość... jednak w tamtym czasie niewielu go zrozumiało. Dziś mamy już inne warunki, w których większość czy to świadomie, czy nie... dąży do spotkania z własnym wnętrzem i mam taką nadzieję, że zrozumienie funkcji ego bardzo może się przydać... jeśli tylko tak wybierzesz.

Jako, że uporządkowałam własne ego w bardzo znaczącym stopniu... mam też sporo doświadczenia, którym podzielę się podczas konsultacji... o ile tylko zechcesz... będzie to dla mnie przyjemnością spotkać się z Tobą.


Hania Fateha Gerlanda Anillach




środa, 20 listopada 2013

SEN


A w nim wykład o człowieczeństwie

Przyroda, naturalny dom człowieka



Miałam sen... ponad pięć lat temu, i dziś przypomnienie bym go przypomniała. Jak zwykle sen był z tych co są jak pełnometrażowy film w kolorze.

Jestem w miejscu bardzo pięknym, w naturalnym otoczeniu. Wśród roślin są rozstawione stoły ... siedzę przy jednym z nich pośród ludzi. 
To spotkanie wygląda jak uczta, wszyscy są radośni. Jednocześnie z pełną pasją coś opracowują... jakby jakieś naukowe zadania. Jestem zdziwiona więc tłumaczą mi, że oni tak pracują.

W pewnym momencie widzę jak dwóch barczystych i silnych mężczyzn z nagimi torsami przynosi nawleczonych przez splecione ręce na drągu.... ludzi, chyba sześciu na jednym drągu.
Były to i kobiety i mężczyźni, wszyscy radośnie uśmiechnięci... kolorowo ubrani w piękne, zwiewne stroje. Na pierwszy rzut oka wyglądali zupełnie tak samo jak i my.

Osłupiałam ... po mojej głowie toczą się najróżniejsze myśli .... jak można tak traktować człowieka???
Lalka, kukła 
Zdziwieni ludzie z mego otoczenia ze śmiechem tłumaczą, że to są niewolnicy i będą sprzątać.... we mnie dalej się kotłuje na takie nieludzkie traktowanie tych niewolników... przecież to są ludzie...

Raptem słyszę śmiech i słyszę tłumaczenie, że ci niewolnicy nie są ludźmi ... oni są jakby odkurzacz, zmywarka  czy inne urządzenie, nie mają duszy urządzenia mechaniczne, nie mają duszy a mają odpowiedni program (pranie, sprzątanie ... i inne).
To są maszyny w ludzkiej formie.
Patrzę na to swoją świadomością i nie wiem jak można odróżnić ludzką formę z programem od Człowieka z duszą

Wyjaśniono mi, że od tego zdarzenia, w którym biorę udział miało miejsce wiele eksperymentów i wiele z nich niezbyt chlubnych. 

Najwięcej zamieszania i kłopotliwych skutków odczuwanych do mojej współczesności zrobiło rozmnażanie robotów przez dodanie ludzkiego nasienia. Sprawiło to, że powstały hybrydy, połączenie człowieka z maszyną i .... rasa ludzka została skundlona ... w formie ludzkiej jest część człowieka i część maszyny.

Do tego zatraciliśmy zdolność rozróżniania co w nas samych jest programem maszyny a co człowiekiem.

Przykładowo maszyna zaprogramowana na sprzątanie ma też ludzkie cechy (np. zdolność rozmnażania) , jednak ego (program) takiego "człowieka" zrobi wszystko aby większość życia latać ze szmatą w ręku i sprzątać, sprzątać, sprzątać. Nie daje sobie takie indywiduum czasu na życie w pięknie i harmonii bo ciągle musi coś robić, być tym zajęte. Inaczej urządzenie jest zbędne.

To jest ta część maszyny w nas i kiedy to sobie uświadomimy ... oznacza to, że nadszedł odpowiedni czas aby zrobić recykling maszyny .... wtedy cały wszechświat nam pomaga w tym powrocie do prawdziwego człowieczeństwa .... uff jest nadzieja, pomyślałam, a wykład trwał nadal.

Postawa więcej robić, więcej mieć i gromadzić, to jest element maszyny w człowieku.

Istotą człowieczeństwa jest : BYĆ - CZYNIĆ - MIEĆ. Jest to świadoma gra a nie udawanie.
Czynić - oznacza zarządzać zasobami, które są wykonywane przez roboty.

Tak więc robić ... działać ... robić, to program maszyny

Tak pojęte człowieczeństwo oznacza : używać tego co prawdziwie chcę, cieszyć się doświadczeniem i puścić je wolno by mogło istnieć własnym życiem ... nie zatrzymywać dla siebie i nie kisić w sobie jak ogórki.

Niewolnik z kolei to robot, program - robić, zbierać, gromadzić, robić, tylko wtedy maszyna ma sens istnienia. Zasobami, które tylko wytwarza robot ...  zarządza człowiek.

Człowiek czyni
Tu dostałam kilka przykładów.

W naszych czasach wiele dyskutuje się o równouprawnieniu kobiet - wśród ludzi takie dyskusje są zbędne, bo obie płcie są sobie naturalnie równe. Więc dyskusja na temat równouprawnienia płci tyczy tylko części maszyny w człowieku.

Inny element niewolniczy to kodeks pracy. Gdy szef firmy jest niewolnikiem i pracownik to niewolnik ... to żeby się nawzajem nie pożarli potrzebny jest sztuczny akt prawny jako proteza. A gdyby porzucić program robota i po prostu zarządzać sercem, kodeks staje się niepotrzebny. Ludzie nie potrzebują kodeksu.

Nie wystarczy mieć formę człowieka aby Człowiekiem być.

Kiedyś nie było wątpliwości, choć roboty miały formę ludzką, że to niewolnik a to człowiek.
Dziś po tym wymieszaniu, nie wiemy a nawet boimy się zauważyć, że w czyjejś formie jest więcej czy mniej maszyny niż człowieka.

Forma to nie jest czysta świadomość.

Jestem człowiekiem (tak mawiamy) jak to dumnie brzmi ! A tak naprawdę rządzi takim człowiekiem niewolnik czyli program ego! Dlatego jesteśmy ciągle zajęci ... a większość z nas nawet nie umie odpoczywać.
Ludzie przeszłych epok
Tylko ludzka świadomość jest gotowa do ewolucji. Mamy formę biologii zwierzęcej ale świadomość człowieka.

Sama forma ciała ludzkiego nie zrobi z nikogo człowieka. Sama biologiczna forma ulega rozsypaniu i wędruje na złomowisko form, cmentarz, z którego ego robot zrobiło kult cmentarny nie bacząc na naukę Jezusa "umarłych zostawcie umarłym, życie jest dla żywych".

Niewolnicy mają taką samą formę tylko zamiast świadomości mają program.

Kim Jestem? Ile jest we mnie człowieka a ile robota?
Czy ja już jestem Człowiekiem ... czy mam już tą ,świadomość?

Cała ta wiedza (?) tak mną zakręciła, że zbudziłam się zadając pytania.

Uff dobrze, że to tylko sen. Choć z drugiej strony tyle jest mechanicznych nawyków w życiu ... i to sprawia, że sama nie doszłam do ładu ze sobą ile w tym śnie było prawdy o mnie samej.

Zapraszam do podzielenia się uwagami.

Hania







wtorek, 19 listopada 2013

GRY W NASZYM ŻYCIU



 Czyli jak robimy sobie kuku

Lady Gaja... to już było
Widzimy jak większość ludzi na świecie zmaga się z najróżniejszymi "problemami".
Z jednej strony technologia rozwija się niesamowicie szybko, w tempie wykraczającym poza wszystkie możliwości pomiaru. To bardzo ułatwia codzienną egzystencję i oszczędza czas jaki nasi przodkowie musieli poświęcać choćby na zdobycie pożywienia czy sprzątanie.

Teoretycznie powinniśmy mieć więcej czasu dla siebie ... jednak jest całkiem odwrotnie.
Co jest tego powodem? Ano właśnie GRA.
Wprowadziliśmy do życia grę tam, gdzie nie jest już potrzebna.

Zauważmy, że kiedy wszystkie dramaty życia uspokajają się i możemy poczuć radość życia, która właśnie zaczyna napływać .... wtedy .... wkracza coś z naszej ciemnej strony … i aby to przerwać, pojawia się emocjonalna zawierucha, problemy ... jest to GRA.

Przejawia się ona przez związki, poprzez finanse, przez środowisko.... jest odgrywana przez nasze ciało.
Piękno natury
Tak, gra zostaje wyrażona przez nasze ciało, ponieważ jest bardzo, bardzo starym schematem przekazywanym w rodach przez pokolenia - a my właśnie w tym tkwimy.

Tak więc sami ściągamy ją do swego życia i jest ona namiętnie odgrywana przez całą plejadę różnych rzeczy, ludzi i sploty okoliczności.

Tak więc wpadamy wciąż w tą samą koleinę i w takim momencie nie jesteśmy w stanie tego dostrzec.

Te schematy gry zostały w nas zaprogramowane, zostały wdrożone ... dlatego ciągle sprowadzamy je do swego życia.
A gdy gra już jest w toku, ze zdziwieniem szukamy wymówek dla własnej decyzji co jest tego powodem. A to, to że jesteśmy tacy podatni i bezradni.... tłumaczymy, że to świat jest tak trudnym miejscem do życia... a może przypadkiem wszyscy wokoło chcą nas wykorzystać... może to inni ludzie są przepełnieni swoimi potrzebami i zachciankami i wchodzą nam w paradę choćby się waliło i paliło.... i tak prawie w nieskończoność. Nie, nic z tego.

To my sami powodujemy powstawanie gry i namiętnie odgrywamy nasze dramaty.

Przyciągamy do siebie grę, kiedy jesteśmy przygnębieni, kiedy doświadczamy braku równowagi - ludzie chętnie taki stan nazywają depresją, która w swej istocie jest też tylko grą.

Na bardzo głębokim, często nieuświadomionym poziomie, czujemy że właśnie teraz jest ten czas kiedy ma nastąpić integracja, tak zwane połączenie z wyższym Ja, boskością, Duchem czy jak tam chcesz to nazwać.

No i robi się nam smutno, że czas dokonać wyboru ... a może nawet porzucić stare warunki, do których przywykliśmy, nie chcemy tego tak po prawdzie ... boimy się nudy.

Wszechświat nawołuje: oddaj wszystko co stare... by objąć wszystko na nowy sposób.

Boimy się... nie rozumiemy … nie bardzo chcemy tej nieznanej zmiany...
Więc co robimy? Tworzymy GRĘ - ludzką grę - konflikty z innymi ludźmi, problemy materialne, a także duchowe.
To bardzo interesujące, bo zbudowaliśmy też cudowną grę nazywaną rozwojem duchowym i katujemy się sloganami oraz doktrynami typu : musisz zmieniać się, coś robić... gdzieś iść... i inne maksymy typu kopiuj, wklej... by być wartościowym człowiekiem. W skrócie to wydźwięk tego jest taki... gdy będziesz identycznym jak ta maksyma no i ja, to będziesz ok... jeśli nie....

Ten artykuł powstał właściwie wiele lat temu, po uświadomieniu sobie mojej własnej głupoty ... ech... taka okazałość tej wielkiej ignorancji była..., że jeszcze na nią wszechświata nie zrobili  nawet nie wymyślili ... ha ha ha

Miałam wątpliwą przyjemność przekonać się jak bardzo jeszcze jestem przesiąknięta zakręconymi pojęciami co jest godne a co nie godne.... na co zasługuję a na co nie.
Ech sama sobie stawiam poprzeczki .... palę, piję, jestem gruba lub chuda, ...., szkoda wymieniać, wszyscy możemy tą listę uzupełniać bez końca. To siedzi bardzo głęboko, aż na duchowych poziomach i steruje, nakręca by oceniać na co mogę we własnych oczach zasługiwać. No i by mieć rację nakręcam różne rodzaje GRY.

Tak, tak kochani, nikt ani nic nie jest w stanie zmusić mnie do gry, tylko ja sama mogę podjąć taką decyzję ... prawda dość niewygodna.
Zobaczmy najprostszy z przykładów.
Idę ulicą i prosi mnie ktoś o pieniądze. Są różne możliwości reagowania.
Dam jałmużnę … bo tak wypada... i zaczynam wewnętrzny dialog jak to wymuszają na mnie pieniądze, które są mi potrzebne.
Inna reakcja, to mówię "nie mam pieniędzy" choć jakiś grosik w portfelu jest... jednak brak odwagi powiedzieć „NIE”. Mało kto jest zdolny dać taką jałmużnę bez zauważenia komu, co i w jakim celu daje.
No właśnie. Ilekroć mówię "nie mam pieniędzy" przyciągam do siebie stan braku ... na nic zdadzą się wszystkie afirmacje typu "żyję w bogactwie". Będę doświadczać stanu biedy, braku i walczyć o przetrwanie tak długo jak będę używać określenia „ nie mam pieniędzy” . Jak z tego jasno wynika, ta gra robi tylko mnie szkodę, a jednak gram w nią z uporem maniaka.

Dochodzi do tego, że w grę wciągamy nasze fizyczne ciało poprzez chorobę, ból lub zranienia, co na swój sposób przypomina nam, że jeszcze żyjemy, jesteśmy żywi.

Gra, to po prostu energia, w specyficzny sposób używana dla uzyskania efektu
.
Świat widziany inaczej
Gra jest dla naszych ludzkich warunków jak cukier dla naszego ciała. Gra jest dla naszej psychiki tym, czym cukier dla biologii. Jest kopniakiem, jest odurzeniem, rozkojarzeniem, a do tego ogólnie rzecz biorąc jest fałszywa. Generalnie jest fałszywa.

Poprzez podjęcie świadomej i stanowczej decyzji możemy żyć zupełnie bez gry.
Powiecie : "Tak, ale ci wszyscy ludzie wokół mnie, moje dzieci, mój partner lub partnerka, osoby z którymi pracuję, gra którą pokazuje telewizja - jak mogę tego uniknąć?".

 Wystarczy podjąć decyzję.

Możesz drogi czytelniku myśleć co zechcesz, jednak gdy dotrzesz do esencji tego po co grasz, okaże się, że tylko tak potrafisz sobie przypomnieć, że wciąż jesteś żywy, tak bronisz się przed nudą i boisz się zaprzestać gry bo boisz się popaść w pewien rodzaj nudy.

Gra zastępuje nam prawdziwą PASJĘ.

Gdy zdecydujemy się na odpuszczenie gry ... pojmiemy pełnię, którą jesteśmy i którą zawsze byliśmy ... będziemy się z tego śmiać, może uronimy kilka łez. Zobaczymy jak sztuczną, marną i wypaczoną rzeczą była ta nasza gra. Zacznie nam się jawić jako niedoskonały sposób dokarmiania siebie, będzie się jawić jak krzywa rzeczywistość.
Nagle dostrzeżemy w sobie zasadę JAM JEST, to że już nie musimy pobierać energii z zewnątrz ponieważ wszystko już jest w nas. 

Życie tak naprawdę jest radością - nigdy nie miało być walką i nigdy nią nie było.

Tak więc, kiedy odpuszczamy starą, dobrze znaną GRĘ, przez pewien krótki czas ... okres jeszcze wciąż pełen wpływów tych gier ... odczujemy, że życie jest bardzo nudne.
Kiedy odłączymy się od emocjonalnego, gwałtownego sposobu wchodzenia w interakcje z innymi ludźmi, którzy nieustannie dają nam okazję do odgrywania ról, poczujemy się bardzo znudzeni. Pojawi się pociąg i tendencje do powrotu do gier ponieważ jest to swego rodzaju zabawą - do pewnego momentu.

Jeśli wytrwamy, bardzo szybko zaczniemy wykraczać poza, zaczniemy rozwijać się do poziomu prawdziwego Siebie... zrozumiemy czym jest piękno współistnienia ze sobą samym.

Mistrz Joda
To nie jakaś filozoficzna prawda. Nie musimy studiować mistyki z guru. 
Nie musimy przechodzić przez całe lata medytacji i podobnych praktyk. 
Nie musimy, chyba że tak wybierzemy.

Jedyne co mamy zrobić, to dokonać wyboru świadomego, zdecydowanego, konkretnego wyboru o zakończeniu gier, po czym wycofać się z nich, ponieważ każdą częścią nas samych słyszy jak mówimy : "Skończyłam z grą. Chcę żyć. Chcę doświadczać. Chcę tworzyć. Nie potrzebuję już GRY."

Wiadomość ta dotrze nawet do naszej duszy i niezmiernie ją ucieszy. Wtedy trzeba się wycofać ponieważ w nas, w naszym duchu, zaczną zachodzić zmiany i różne naturalne procesy.
Tak, przejdziemy przez pewien okres zmian w naszym życiu. Może to oznaczać przekształcenie naszego otoczenia lub uwolnić ludzi, którzy byli uczestnikami gry w naszym życiu. Oznacza to, że będziemy mieli inną relację z sobą samym - relację w której już nie będziemy ofiarą.

No i trzeba wyjść z umysłu. Przestać się zamartwiać, zastanawiać jak teraz manipulować lub kierować wszystkim w życiu. Trzeba pozwolić by życie biegło swoim torem... by płynęło.

To jest bardzo proste i kiedy wrócimy w życiu do prostoty, zrozumiemy czym jest prawdziwa głębia.
Zrozumiemy, że paplanina umysłu o tym, że prostota oznacza coś łatwiejszego lub przeciwnie... jest tylko paplaniem papugi. Zrozumcie, że ludzki umysł, emocje i nasze aspekty, to wszystko kocha złożoność, ponieważ dzięki niej tworzy się gry.

Prostota nie jest skomplikowana, za to jest piękna.

Jest to głębia zawierająca w sobie łatwość, prawdziwe znaczenie, prawdziwą miłość.
Dotychczas przejawialiśmy tendencje do ściągania sztormu czy tornado... kiedy tylko na powierzchni naszej świadomości pojawiał się spokój.

Teraz nadszedł czas aby wziąć głęboki oddech i wyjść poza gry, zająć się prawdziwym czynieniem... w sprawie dla której tu jesteśmy.

Kochani, bądźcie świadomi tego jak gra działa w waszym życiu i uprzytomnijcie sobie, że wy też w nią gracie. I jeszcze jedno, nich was nie przeraża ogrom odkrywanych gier i różnych innych, związanych z tą zabawą, spraw. Wiedzcie, że elementem gry jest "opór" więc jak będziecie się przeciwstawiać, opierać, to stworzycie tylko więcej gry.

Tak więc dzielę się z Wami, z wielkim zaszczytem i prawdziwą przyjemnością tym, czego sama doświadczyłam.

Wszystko w całym stworzeniu jest na swoim miejscu i dlatego ja jestem i wy jesteście już w tym momencie w najwyższym porządku.

Pozwólcie, że przedstawię się wszystkimi iminami

Hania, Fateha, Gerlanda Anillach