Czyli czym skorupka za młodu nasiąknie …
Często od starożytnych czasów powtarzane jest, że mamy w sobie informacje o siedmiu pokoleniach i to co robimy będzie się przejawiać przez kolejnych siedem pokoleń. To nie jest przekleństwo tylko taka jest prawidłowość.
Dla nas ma to być wskazówką czym w dzieciństwie się wypełniliśmy … i co przekazujemy kolejnym pokoleniom. Jest to tak banalnie proste, że nie dostrzegamy tej prawdy w swoim życiu.
Jednak kiedy patrzymy na wielopokoleniową rodzinę, to wyraźnie widzimy, że wszyscy członkowie postępują zgodnie z jakiś wzorcem … mogą się między sobą nie zgadzać, irytować się na siebie... a jednak ich odruchy są zawsze niezmiernie podobne.
Z poziomu ziemskiego człowieka było to niezrozumiale... jednak nauka na tyle się rozwinęła, że już wie skąd ten fenomen.
Przychodzimy na ten świat jako biologiczna rolka czystej taśmy filmowej... na tą taśmę będzie nagrywany nasz film. Najpierw scenariusz... a następnie odegranie tego scenariusza zgodnie z wolna wolą.
Scenariusz.
Jako istota duchowa, przed narodzeniem, układaliśmy sobie plan tego, co chcemy na planecie, w biologicznym ciele, doświadczyć. Wybraliśmy sobie określonych rodziców, rodzeństwo, krewnych i miejsce oraz społeczność gdzie starujemy. Zawarliśmy kontrakty z innymi duszami co do zadań i ról jakie mają wypełnić w naszym doświadczeniu...
Kiedy taki scenariusz jest gotowy... wszyscy w ustalonej kolejności schodzą na Ziemię... zapada zasłona zapomnienia w świecie duchowym a podnosi się kurtyna w teatrze ziemskim.
Wpisywanie scenariusza, który wcześniej był ustalony odbywa się banalnie prosto... dziecko mniej więcej do szóstego roku życia ma aktywną jedynie podświadomość... to jest podobny stan do hipnozy... wszystko co wpadnie choćby kątem oka w ten stan jest zapisywane... kształtuje nasze postępowanie, nawyki, przekonania.
W tym czasie dziecko dosłownie jak gąbka wodą... nasiąka całym wzorcem zachowań, które mechanicznie, odruchowo powtarza przez resztę życia. Jest to tak silny program, że w dorosłym życiu często dziwimy się skąd pochodzi nasze irracjonalne zachowanie, które widzimy dopiero po fakcie.
Ten cały zapis scenariusza ma głęboki sens z poziomu duchowego... jako istota duchowa chcieliśmy tego po prostu doświadczyć i to na możliwie najwięcej sposobów !!!
Jednak nic nie jest na stałe wyryte w kamieniu, więc i te zapisy w naszym scenariuszu możemy różnie wykorzystywać... do tego jednak potrzebna jest świadomość.
No a świadomość budzi się po szóstym roku życia i powoli się rozwija, dochodzi nawet do etapu buntu i negowania zastanego stanu w swojej rodzinie... jest to okres znany nam jako dojrzewanie nastolatków.
Właśnie w tym czasie najłatwiej dokonać zmian we własnym scenariuszu... pod warunkiem, że się o tym wie... jednak nasze społeczeństwo nikogo tego nie uczy... zaśmieca się głowę młodego człowieka jakimiś datami, nazwiskami, cytatami... często zresztą nie prawdziwymi... jednak nie wiedzą potrzebną, bo ta jest wyśmiewana. Powód jest prosty... jesteśmy globalną społecznością niewolników... garstka „panów”żyje z naszej niewiedzy jak pączki w maśle i zrobią wszystko by ten stan utrzymać
Na szczęście weszliśmy w nową epokę... nowe energii, które czy jesteśmy tego świadomi... czy nie... wyciągają ukrytą w naszym wnętrzu prawdę. Co z tą wiedzą robimy to już inna bajka.
Dramat jako najukochańsze dzieło.
Sami zobaczcie, czy to nie smutne, gdy człowiek mając już siedemdziesiąt lat, wciąż ma pretensje, że rodzice w dzieciństwie czegoś mu nie zapewnili i on tego teraz nie ma.... gdy pytam, co robił przez czterdzieści lat dorosłego życia, to nie potrafi dać sensownej odpowiedzi... no bo jak się przyznać że tyle czasu zmarnował na użalanie się nad sobą i swoim losem, na złość i gniew... wszystko, tylko nie kreatywne budowanie swego życia???
Na szczęście większość z tych, co do mnie trafiają łyka te własne żaby dzielnie i zaczyna radośniejsze tworzyć życie... zaczyna żyć.
Jak można sobie pomóc w przejściu do innego rodzaju sztuki
Tak więc kochani, całą wiedzę o sobie mamy zapisaną we własnym wnętrzu... zrozumieć te zapisy nie jest łatwo.
Pomagam ludziom w tych studiach poprzez symboliczną wiedzę o aspektologii... jednak jak na każdych studiach trzeba już coś wiedzieć a właściwie to czuć przepływ energii, to jest niezbędne do nawiązania dialogu ze swoją duchową częścią.
Do tego trzeba zarezerwować około 10 dni wolnego... no i trochę kasy... jak sami widzicie, sporo trzeba z siebie dać... na koniec dodam, że znaleźć wolne miejsce w grupie nie jest łatwo, bo zajęcia obywają się w małych grupach... najlepiej indywidualnie.
Chodzi o proste zrozumienie swoich energii, bez pomieszania z innymi uczestnikami .. zgrupowanie powyżej sześciu osób już nie gwarantuje tej prostoty, więc i cały trud nie koniecznie przyniesie spodziewane efekty.
Życzę Tobie, byś ujrzał swoją wielkość oraz powiązania z korzeniami własnego rodu.
Hania Fateha Gerlanda Anillach