Czyli jak robimy sobie kuku
Lady Gaja... to już było |
Widzimy
jak większość ludzi na świecie zmaga się z najróżniejszymi
"problemami".
Z
jednej strony technologia rozwija się niesamowicie szybko, w tempie
wykraczającym poza wszystkie możliwości pomiaru. To bardzo ułatwia
codzienną egzystencję i oszczędza czas jaki nasi przodkowie
musieli poświęcać choćby na zdobycie pożywienia czy sprzątanie.
Teoretycznie
powinniśmy mieć więcej czasu dla siebie ... jednak jest całkiem
odwrotnie.
Co
jest tego powodem? Ano właśnie GRA.
Wprowadziliśmy
do życia grę tam, gdzie nie jest już potrzebna.
Zauważmy,
że kiedy wszystkie dramaty życia uspokajają się i możemy poczuć
radość życia, która właśnie zaczyna napływać .... wtedy ....
wkracza coś z naszej ciemnej strony … i aby to przerwać, pojawia
się emocjonalna zawierucha, problemy ... jest to GRA.
Przejawia
się ona przez związki, poprzez finanse, przez środowisko.... jest
odgrywana przez nasze ciało.
Piękno natury |
Tak,
gra zostaje wyrażona przez nasze ciało, ponieważ jest bardzo,
bardzo starym schematem przekazywanym w rodach przez pokolenia - a my
właśnie w tym tkwimy.
Tak
więc sami ściągamy ją do swego życia i jest ona namiętnie
odgrywana przez całą plejadę różnych rzeczy, ludzi i sploty
okoliczności.
Tak
więc wpadamy wciąż w tą samą koleinę i w takim momencie nie
jesteśmy w stanie tego dostrzec.
Te
schematy gry zostały w nas zaprogramowane, zostały wdrożone ...
dlatego ciągle sprowadzamy je do swego życia.
A gdy gra już jest w toku, ze zdziwieniem szukamy wymówek dla własnej decyzji co jest tego powodem. A to, to że jesteśmy tacy podatni i bezradni.... tłumaczymy, że to świat jest tak trudnym miejscem do życia... a może przypadkiem wszyscy wokoło chcą nas wykorzystać... może to inni ludzie są przepełnieni swoimi potrzebami i zachciankami i wchodzą nam w paradę choćby się waliło i paliło.... i tak prawie w nieskończoność. Nie, nic z tego.
A gdy gra już jest w toku, ze zdziwieniem szukamy wymówek dla własnej decyzji co jest tego powodem. A to, to że jesteśmy tacy podatni i bezradni.... tłumaczymy, że to świat jest tak trudnym miejscem do życia... a może przypadkiem wszyscy wokoło chcą nas wykorzystać... może to inni ludzie są przepełnieni swoimi potrzebami i zachciankami i wchodzą nam w paradę choćby się waliło i paliło.... i tak prawie w nieskończoność. Nie, nic z tego.
To
my sami powodujemy powstawanie gry i namiętnie odgrywamy nasze
dramaty.
Przyciągamy
do siebie grę, kiedy jesteśmy przygnębieni, kiedy doświadczamy
braku równowagi - ludzie chętnie taki stan nazywają depresją, która w swej istocie jest też tylko grą.
Na
bardzo głębokim, często nieuświadomionym poziomie, czujemy że
właśnie teraz jest ten czas kiedy ma nastąpić integracja, tak
zwane połączenie z wyższym Ja, boskością, Duchem czy jak tam
chcesz to nazwać.
No i robi
się nam smutno, że czas dokonać wyboru ... a może nawet porzucić stare
warunki, do których przywykliśmy, nie chcemy tego tak po prawdzie
... boimy się nudy.
Wszechświat
nawołuje: oddaj wszystko co stare... by objąć wszystko na nowy
sposób.
Boimy
się... nie rozumiemy … nie bardzo chcemy tej nieznanej zmiany...
Więc
co robimy? Tworzymy GRĘ - ludzką grę - konflikty z innymi ludźmi,
problemy materialne, a także duchowe.
To
bardzo interesujące, bo zbudowaliśmy też cudowną grę nazywaną
rozwojem duchowym i katujemy się sloganami oraz doktrynami typu :
musisz zmieniać się, coś robić... gdzieś iść... i inne maksymy
typu kopiuj, wklej... by być wartościowym człowiekiem. W skrócie
to wydźwięk tego jest taki... gdy będziesz identycznym jak ta
maksyma no i ja, to będziesz ok... jeśli nie....
Ten
artykuł powstał właściwie wiele lat temu, po uświadomieniu sobie
mojej własnej głupoty ... ech... taka okazałość tej wielkiej ignorancji była..., że
jeszcze na nią wszechświata nie zrobili nawet nie wymyślili ... ha ha ha
Miałam
wątpliwą przyjemność przekonać się jak bardzo jeszcze jestem
przesiąknięta zakręconymi pojęciami co jest godne a co nie
godne.... na co zasługuję a na co nie.
Ech
sama sobie stawiam poprzeczki .... palę, piję, jestem gruba lub
chuda, ...., szkoda wymieniać, wszyscy możemy tą listę uzupełniać
bez końca. To siedzi bardzo głęboko, aż na duchowych poziomach i
steruje, nakręca by oceniać na co mogę we własnych oczach
zasługiwać. No i by mieć rację nakręcam różne rodzaje GRY.
Tak,
tak kochani, nikt ani nic nie jest w stanie zmusić mnie do gry,
tylko ja sama mogę podjąć taką decyzję ... prawda dość
niewygodna.
Zobaczmy
najprostszy z przykładów.
Idę
ulicą i prosi mnie ktoś o pieniądze. Są różne możliwości
reagowania.
Dam
jałmużnę … bo tak wypada... i zaczynam wewnętrzny dialog jak to
wymuszają na mnie pieniądze, które są mi potrzebne.
Inna
reakcja, to mówię "nie mam pieniędzy" choć jakiś
grosik w portfelu jest... jednak brak odwagi powiedzieć „NIE”.
Mało kto jest zdolny dać taką jałmużnę bez zauważenia komu, co
i w jakim celu daje.
No
właśnie. Ilekroć mówię "nie mam pieniędzy" przyciągam
do siebie stan braku ... na nic zdadzą się wszystkie afirmacje typu
"żyję w bogactwie". Będę doświadczać stanu biedy,
braku i walczyć o przetrwanie tak długo jak będę używać
określenia „ nie mam pieniędzy” . Jak z tego jasno wynika, ta
gra robi tylko mnie szkodę, a jednak gram w nią z uporem maniaka.
Dochodzi
do tego, że w grę wciągamy nasze fizyczne ciało poprzez chorobę,
ból lub zranienia, co na swój sposób przypomina nam, że jeszcze
żyjemy, jesteśmy żywi.
Gra,
to po prostu energia, w specyficzny sposób używana dla uzyskania
efektu
.
.
Świat widziany inaczej |
Gra
jest dla naszych ludzkich warunków jak cukier dla naszego ciała.
Gra jest dla naszej psychiki tym, czym cukier dla biologii. Jest
kopniakiem, jest odurzeniem, rozkojarzeniem, a do tego ogólnie rzecz
biorąc jest fałszywa. Generalnie jest fałszywa.
Poprzez
podjęcie świadomej i stanowczej decyzji możemy żyć zupełnie bez
gry.
Powiecie
: "Tak, ale ci wszyscy ludzie wokół mnie, moje dzieci, mój
partner lub partnerka, osoby z którymi pracuję, gra którą
pokazuje telewizja - jak mogę tego uniknąć?".
Wystarczy podjąć decyzję.
Wystarczy podjąć decyzję.
Możesz
drogi czytelniku myśleć co zechcesz, jednak gdy dotrzesz do esencji
tego po co grasz, okaże się, że tylko tak potrafisz sobie przypomnieć,
że wciąż jesteś żywy, tak bronisz się przed nudą i boisz się
zaprzestać gry bo boisz się popaść w pewien rodzaj nudy.
Gra
zastępuje nam prawdziwą PASJĘ.
Gdy
zdecydujemy się na odpuszczenie gry ... pojmiemy pełnię, którą
jesteśmy i którą zawsze byliśmy ... będziemy się z tego śmiać,
może uronimy kilka łez. Zobaczymy jak sztuczną, marną i wypaczoną
rzeczą była ta nasza gra. Zacznie nam się jawić jako niedoskonały
sposób dokarmiania siebie, będzie się jawić jak krzywa
rzeczywistość.
Nagle
dostrzeżemy w sobie zasadę JAM JEST, to że już nie musimy
pobierać energii z zewnątrz ponieważ wszystko już jest w nas.
Życie tak naprawdę jest radością - nigdy nie miało być walką i nigdy nią nie było.
Życie tak naprawdę jest radością - nigdy nie miało być walką i nigdy nią nie było.
Tak
więc, kiedy odpuszczamy starą, dobrze znaną GRĘ, przez pewien
krótki czas ... okres jeszcze wciąż pełen wpływów tych gier ...
odczujemy, że życie jest bardzo nudne.
Kiedy
odłączymy się od emocjonalnego, gwałtownego sposobu wchodzenia w
interakcje z innymi ludźmi, którzy nieustannie dają nam okazję do
odgrywania ról, poczujemy się bardzo znudzeni. Pojawi się pociąg
i tendencje do powrotu do gier ponieważ jest to swego rodzaju zabawą
- do pewnego momentu.
Jeśli
wytrwamy, bardzo szybko zaczniemy wykraczać poza, zaczniemy rozwijać
się do poziomu prawdziwego Siebie... zrozumiemy czym jest piękno
współistnienia ze sobą samym.
Mistrz Joda |
To
nie jakaś filozoficzna prawda. Nie musimy studiować mistyki z guru.
Nie musimy przechodzić przez całe lata medytacji i podobnych praktyk.
Nie musimy, chyba że tak wybierzemy.
Nie musimy przechodzić przez całe lata medytacji i podobnych praktyk.
Nie musimy, chyba że tak wybierzemy.
Jedyne
co mamy zrobić, to dokonać wyboru świadomego, zdecydowanego,
konkretnego wyboru o zakończeniu gier, po czym wycofać się z nich,
ponieważ każdą częścią nas samych słyszy jak mówimy :
"Skończyłam z grą. Chcę żyć. Chcę doświadczać. Chcę
tworzyć. Nie potrzebuję już GRY."
Wiadomość
ta dotrze nawet do naszej duszy i niezmiernie ją ucieszy. Wtedy
trzeba się wycofać ponieważ w nas, w naszym duchu, zaczną
zachodzić zmiany i różne naturalne procesy.
Tak,
przejdziemy przez pewien okres zmian w naszym życiu. Może to
oznaczać przekształcenie naszego otoczenia lub uwolnić ludzi,
którzy byli uczestnikami gry w naszym życiu. Oznacza to, że
będziemy mieli inną relację z sobą samym - relację w której już
nie będziemy ofiarą.
No i trzeba
wyjść z umysłu. Przestać się zamartwiać, zastanawiać jak teraz
manipulować lub kierować wszystkim w życiu. Trzeba pozwolić by
życie biegło swoim torem... by płynęło.
To
jest bardzo proste i kiedy wrócimy w życiu do prostoty, zrozumiemy
czym jest prawdziwa głębia.
Zrozumiemy,
że paplanina umysłu o tym, że prostota oznacza coś łatwiejszego lub przeciwnie... jest tylko paplaniem papugi. Zrozumcie, że ludzki umysł, emocje i
nasze aspekty, to wszystko kocha złożoność, ponieważ dzięki
niej tworzy się gry.
Prostota
nie jest skomplikowana, za to jest piękna.
Jest
to głębia zawierająca w sobie łatwość, prawdziwe znaczenie,
prawdziwą miłość.
Dotychczas
przejawialiśmy tendencje do ściągania sztormu czy tornado... kiedy
tylko na powierzchni naszej świadomości pojawiał się spokój.
Teraz nadszedł czas aby wziąć głęboki oddech i wyjść poza gry, zająć się prawdziwym czynieniem... w sprawie dla której tu jesteśmy.
Teraz nadszedł czas aby wziąć głęboki oddech i wyjść poza gry, zająć się prawdziwym czynieniem... w sprawie dla której tu jesteśmy.
Kochani,
bądźcie świadomi tego jak gra działa w waszym życiu i
uprzytomnijcie sobie, że wy też w nią gracie. I jeszcze jedno,
nich was nie przeraża ogrom odkrywanych gier i różnych innych, związanych z tą zabawą, spraw. Wiedzcie, że elementem gry jest "opór" więc jak
będziecie się przeciwstawiać, opierać, to stworzycie tylko więcej
gry.
Tak
więc dzielę się z Wami, z wielkim zaszczytem i prawdziwą
przyjemnością tym, czego sama doświadczyłam.
Wszystko
w całym stworzeniu jest na swoim miejscu i dlatego ja jestem i wy
jesteście już w tym momencie w najwyższym porządku.
Pozwólcie,
że przedstawię się wszystkimi iminami
Hania,
Fateha, Gerlanda Anillach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz