środa, 20 listopada 2013

SEN


A w nim wykład o człowieczeństwie

Przyroda, naturalny dom człowieka



Miałam sen... ponad pięć lat temu, i dziś przypomnienie bym go przypomniała. Jak zwykle sen był z tych co są jak pełnometrażowy film w kolorze.

Jestem w miejscu bardzo pięknym, w naturalnym otoczeniu. Wśród roślin są rozstawione stoły ... siedzę przy jednym z nich pośród ludzi. 
To spotkanie wygląda jak uczta, wszyscy są radośni. Jednocześnie z pełną pasją coś opracowują... jakby jakieś naukowe zadania. Jestem zdziwiona więc tłumaczą mi, że oni tak pracują.

W pewnym momencie widzę jak dwóch barczystych i silnych mężczyzn z nagimi torsami przynosi nawleczonych przez splecione ręce na drągu.... ludzi, chyba sześciu na jednym drągu.
Były to i kobiety i mężczyźni, wszyscy radośnie uśmiechnięci... kolorowo ubrani w piękne, zwiewne stroje. Na pierwszy rzut oka wyglądali zupełnie tak samo jak i my.

Osłupiałam ... po mojej głowie toczą się najróżniejsze myśli .... jak można tak traktować człowieka???
Lalka, kukła 
Zdziwieni ludzie z mego otoczenia ze śmiechem tłumaczą, że to są niewolnicy i będą sprzątać.... we mnie dalej się kotłuje na takie nieludzkie traktowanie tych niewolników... przecież to są ludzie...

Raptem słyszę śmiech i słyszę tłumaczenie, że ci niewolnicy nie są ludźmi ... oni są jakby odkurzacz, zmywarka  czy inne urządzenie, nie mają duszy urządzenia mechaniczne, nie mają duszy a mają odpowiedni program (pranie, sprzątanie ... i inne).
To są maszyny w ludzkiej formie.
Patrzę na to swoją świadomością i nie wiem jak można odróżnić ludzką formę z programem od Człowieka z duszą

Wyjaśniono mi, że od tego zdarzenia, w którym biorę udział miało miejsce wiele eksperymentów i wiele z nich niezbyt chlubnych. 

Najwięcej zamieszania i kłopotliwych skutków odczuwanych do mojej współczesności zrobiło rozmnażanie robotów przez dodanie ludzkiego nasienia. Sprawiło to, że powstały hybrydy, połączenie człowieka z maszyną i .... rasa ludzka została skundlona ... w formie ludzkiej jest część człowieka i część maszyny.

Do tego zatraciliśmy zdolność rozróżniania co w nas samych jest programem maszyny a co człowiekiem.

Przykładowo maszyna zaprogramowana na sprzątanie ma też ludzkie cechy (np. zdolność rozmnażania) , jednak ego (program) takiego "człowieka" zrobi wszystko aby większość życia latać ze szmatą w ręku i sprzątać, sprzątać, sprzątać. Nie daje sobie takie indywiduum czasu na życie w pięknie i harmonii bo ciągle musi coś robić, być tym zajęte. Inaczej urządzenie jest zbędne.

To jest ta część maszyny w nas i kiedy to sobie uświadomimy ... oznacza to, że nadszedł odpowiedni czas aby zrobić recykling maszyny .... wtedy cały wszechświat nam pomaga w tym powrocie do prawdziwego człowieczeństwa .... uff jest nadzieja, pomyślałam, a wykład trwał nadal.

Postawa więcej robić, więcej mieć i gromadzić, to jest element maszyny w człowieku.

Istotą człowieczeństwa jest : BYĆ - CZYNIĆ - MIEĆ. Jest to świadoma gra a nie udawanie.
Czynić - oznacza zarządzać zasobami, które są wykonywane przez roboty.

Tak więc robić ... działać ... robić, to program maszyny

Tak pojęte człowieczeństwo oznacza : używać tego co prawdziwie chcę, cieszyć się doświadczeniem i puścić je wolno by mogło istnieć własnym życiem ... nie zatrzymywać dla siebie i nie kisić w sobie jak ogórki.

Niewolnik z kolei to robot, program - robić, zbierać, gromadzić, robić, tylko wtedy maszyna ma sens istnienia. Zasobami, które tylko wytwarza robot ...  zarządza człowiek.

Człowiek czyni
Tu dostałam kilka przykładów.

W naszych czasach wiele dyskutuje się o równouprawnieniu kobiet - wśród ludzi takie dyskusje są zbędne, bo obie płcie są sobie naturalnie równe. Więc dyskusja na temat równouprawnienia płci tyczy tylko części maszyny w człowieku.

Inny element niewolniczy to kodeks pracy. Gdy szef firmy jest niewolnikiem i pracownik to niewolnik ... to żeby się nawzajem nie pożarli potrzebny jest sztuczny akt prawny jako proteza. A gdyby porzucić program robota i po prostu zarządzać sercem, kodeks staje się niepotrzebny. Ludzie nie potrzebują kodeksu.

Nie wystarczy mieć formę człowieka aby Człowiekiem być.

Kiedyś nie było wątpliwości, choć roboty miały formę ludzką, że to niewolnik a to człowiek.
Dziś po tym wymieszaniu, nie wiemy a nawet boimy się zauważyć, że w czyjejś formie jest więcej czy mniej maszyny niż człowieka.

Forma to nie jest czysta świadomość.

Jestem człowiekiem (tak mawiamy) jak to dumnie brzmi ! A tak naprawdę rządzi takim człowiekiem niewolnik czyli program ego! Dlatego jesteśmy ciągle zajęci ... a większość z nas nawet nie umie odpoczywać.
Ludzie przeszłych epok
Tylko ludzka świadomość jest gotowa do ewolucji. Mamy formę biologii zwierzęcej ale świadomość człowieka.

Sama forma ciała ludzkiego nie zrobi z nikogo człowieka. Sama biologiczna forma ulega rozsypaniu i wędruje na złomowisko form, cmentarz, z którego ego robot zrobiło kult cmentarny nie bacząc na naukę Jezusa "umarłych zostawcie umarłym, życie jest dla żywych".

Niewolnicy mają taką samą formę tylko zamiast świadomości mają program.

Kim Jestem? Ile jest we mnie człowieka a ile robota?
Czy ja już jestem Człowiekiem ... czy mam już tą ,świadomość?

Cała ta wiedza (?) tak mną zakręciła, że zbudziłam się zadając pytania.

Uff dobrze, że to tylko sen. Choć z drugiej strony tyle jest mechanicznych nawyków w życiu ... i to sprawia, że sama nie doszłam do ładu ze sobą ile w tym śnie było prawdy o mnie samej.

Zapraszam do podzielenia się uwagami.

Hania







5 komentarzy:

  1. Haniu według mnie kiedy już raz człowiek się obudzi to nie ma już drogi powrotu, nadal wiemy co chcemy i co sprawia nam przyjemność, podążamy do celu sprzed przebudzenia ale zupełnie inną drogą, bo wiemy, że mamy wiele dróg i Wolną Wolę w podejmowaniu decyzji. Bardzo spodobało mi się BYĆ - CZYNIĆ - MIEĆ bo Jam Jest, a gdyby było inaczej to nie było by reszty. Nie da się najpierw zebrać jabłek, a później posadzić drzewa. Wspaniały tekst, a co do maszyny wewnątrz nas to czuję, że jest to jedynie jedna z łatek do nas przyczepiona, która możemy odczepić w każdym momencie i każdy w swoim czasie tego dokona. Dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Macieju... masz rację, że najpierw trzeba być człowiekiem a później wejść w biologię. Programy, które mamy w swoim wnętrzu ... to spadek po eksperymentach w zamierzchłej przeszłości i TERAZ jest czas by oddać je do recyklingu... mamy wszelką pomoc by tego dokonać i zaprowadzić równowagę.
    Co do tego, że każdy tego dokona, już pewna nie jestem... ale to odrębny temat.
    Miłe słowa i podziękowania dla Ciebie
    Hania

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Haniu, wspanialy artykul...pamietam kiedys jak bylam na seminarium u ciebie i mialas ten sen ... jak sprawdzalysmy czy jestesmy biologicznymi maszynami czy : Czlowiekiem ... wie, ze wtedy znalazlam w sobie element niewolnika i dlugo sie tym zajmowalam z twoja pomoca, aby oddac to do recyklingu :D Radosc byla ogromna kiedy stwierdzilam, ze mam i serce i dusze czyli mam szanse !!!! Ten artykul napisalas jak na zamówienie dla mnie (juz nie pierwszy raz sie to zdarza) dzis w nocy dostalam przekaz, który calkowicie sie zgadza z tym o czym piszesz. " Dojrzalosc Duchowa to swiadomosc bycia i zycia tu na ziemi. Wszyscy jestesmy od dnia narodzin Duchowo Dojrzali lecz umyslowo nieraz i przez cale zycie niestety do tego, aby to zrozumiec nie dojrzewamy ... " i wlasnie mysle, ze to to te Istoty sa maszynami biologicznymi , bo nie maja szansy rozwoju umyslowego ... nie maja synapsow, aby sie przelaczyc na Czlowieka ... i to sa te jak to nazywamy powloki ludzkie ... Buziaki przepraszam za brak polskich znakow, cos sie namieszalo na firefox a na chromie nie moge dodac polskiego slownika ... jak tylko cos wymysle dodam polskie znaki ... eh ... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, że się podzieliłaś tym wspomnieniem... jeszcze pamiętam jak nami szarpało pytanie czy aby nie jestem maszyną...
    Tera po dość długim czasie ta wiedza już dobrze osiadła... recykling programów maszyny jest wciąż w toku, bo trzeba go przeprowadzać wielowymiarowo... W sumie dużą ulgę otrzymałam wraz z tą wiedzą... a i Ty też swobodniej maszerujesz swoją Rei Ki Do <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętasz... blaszany lejek nas prześladował he he długo żeśmy się tym zajmowały to fakt ... i tak, Rei Ki dużo mi pomogło ... zresztą przy dobrym Mistrzu Haniu może być tylko dobrze :D Spory kawal drogi i nauki przeszłyśmy ... eh fajne wspomnienia. Jestem wdzięczna za każdą chwilkę ... nawet za te bolesne, bo po nich przychodziła ulga ...

    OdpowiedzUsuń