niedziela, 17 lutego 2013

Jak odnalazły mnie RUNY



Wiele lat już upłynęło od tego doświadczenia a obrazy są wciąż żywe w mojej pamięci. Runy przyszły do mnie we śnie w czasie kiedy to nie wiedziałam nic ani o Runach ani o ich historii i znaczeniu.
We śnie znalazłam się w dziwnym, starym lesie w którym bardzo stare drzewa wyginały się w różne dziwaczne znaki ... jakby tańczyły. Widok był niesamowity i napełniał mnie czymś na wzór grozy.
Opowiedziałam memu przyjacielowi o tym śnie. Poprosił abym narysowała te znaki, więc naszkicowałam je wszystkie pięć(wtedy nie wiedziałam, ze jest ich więcej). 
Przyjaciel powiedział, że są to RUNY, pierwszy raz usłyszałam tą nazwę, powiedział też że skoro przyszły do mnie, to nie powinnam się niczego obawiać i bym spisała wszystko, co do mnie mówią. Zrobiłam tak i przez szereg nocy pilnie spisywałam wszystko.

Nauczyłam się samodzielnie rysować poszczególne znaki na kamykach, aktywować te glify i tworzyć zestawy runiczne a także malować bidruny tematyczne... 
Z czasem wiedza rozwijała się a ja nabierałam co raz większego respektu przed potęgą wiedzy zawartej w RUNACH.

Dwadzieścia cztery runy, tworzące listę znaków runicznego pisma, nazywa się Futharkiem – od nazw pierwszych run – który jest uważany za najstarszy z runicznych alfabetów .

Każdy taki zestaw umieściłam we własnoręcznie wykonanym woreczku. Dość często pytałam o znaczące dla mnie sprawy i zawsze otrzymywałam jasną odpowiedź. Do dziś lubię trzymać w rękach woreczek z RUNAMI, pieszcząc je delikatnie w dłoniach.





Z tej wiedzy powstał blog http://hjanukowicz.blogspot.com/2010/04/swiat-run.html.

Zapraszam do spotkania z tą ogromną i zawsze aktualną wiedzą. 

Wszystko się zmienia... pan ta rei ... a świat RUN należy do niezmiennej prawdy, w oparciu o którą dokonują się te zmiany. 
O tym wiedzieli nasi przodkowie i zachęcam abyśmy i my nauczyli się wykorzystywać ten spadek wiedzy.

W miłości mego serca
Hania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz