Wczoraj oglądałam piękny film : http://www.youtube.com/watch?v=sGSMwqUs3zk&feature=bf_next&list=HL1350891366
Główny bohater Conan jako barbarzyńca posiadał własną moralność. Wysoko cenił wolność. W jednej ze scen uwalnia niewolników, traktowanych okrutnie i ...okazuje się, że ci uwolnieni nie są wcale zadowoleni. Zarzucają Conana pytaniami, co mają teraz robić? kto się nimi zaopiekuje? Są totalnie bezradni.... zadumałam się nad tym a myśli poszybowały przez temat wolności.
Przez wszystkie wieki temat niewolnictwa był taki sam, zmieniał się tylko scenariusz i dekoracja sceny ... a najważniejsze - to dziś też w większości jesteśmy niewolnikami !!!
- Posłuchajcie nas samych jak pięknie tłumaczymy, że :
- podatki trzeba płacić (?)
- rządy muszą być (?)
- wojsko i aparat ucisku są konieczne (?)
- wyzysk bankowy to nie tylko konieczność ale i potrzeba (?)
- ....
można wymieniać w nieskończoność.
Te wszystkie tłumaczenia, to nic innego jak mentalność niewolnika.
Gdy narody mają właśnie taką mentalność, to czy nam się podoba, czy nie stanowią społeczność niewolników. Nie ma znaczenia czy nazwiemy to demokracją, tyranią czy komuną - społeczność ma mentalność niewolników i w każdym systemie będzie kierowana przez "panów", którzy się nią "opiekują" w imię fałszywego "bezpieczeństwa".
Przyznaję, bardzo niewygodna prawda.
Przeciwieństwem niewolnictwa jest wolność. Więc do zmiany systemu potrzebna jest świadomość wolności.
Już słyszę, jak jest mi zarzucana anarchia przez ludzi mylących samowolę z wolnością ... więc dla uspokojenia opiszę co uważam za wolność.
Otóż wolność jest stanem, gdzie podejmuje się odpowiedzialne decyzje w stosunku do tego co nam przynosi życie.
Odpowiedzialność, to świadomość, że tak decyzja jak i jej skutki należą do mnie jako jednostki. Więc niezbędne jest uruchomienie i oczyszczenie własnego sumienia, bo właśnie ono jest strażnikiem właściwych decyzji.
To właśnie sumienie bezbłędnie pokazuje człowiekowi w jaki sposób używać energii by uzyskać najwyższe wspólne dobro. Jednak przez okno sumienia niewiele zobaczymy, gdy będzie zabetonowane brudem strych przekonań, dogmatów, tradycji i czego tam jeszcze...
Może zobrazuję to przykładem - komary; chyba nikt ich specjalnie nie lubi, tym bardziej, że nadobne panie komarzyce do rozmnażania potrzebują krwi.
Tak się składa, że mieszkam wśród jezior i mniejszych zbiorników wodnych, a komary uwielbiły mnie boleśnie gryźć ... non stop czułam się przez nie zagrożona. Więc w obronie, na wszelki wypadek tłukłam każdego komara, nie bacząc czy mnie zaatakował, czy nie. W ten typowy dla człowieka sposób reagowałam dość długo ... aż przyszło zrozumienie. Komary w sumie są potrzebne, choćby z uwagi na łańcuch pokarmowy i do tego same sobie nie wymyśliły, by rozmnażać się właśnie w taki sposób.
No więc co mam robić? To pytanie było bardzo ważne... moje obudzone sumienie podpowiedziało mi, że atakiem można odpowiedzieć tylko na atak, więc jak mnie komar zaatakuję wtedy mogę go utłuc, jednak gdy pierwsza przystępuję do ataku staję się agresorem. Przyznaję, że trochę to trwało nim zrozumiałam różnicę między atakiem i odpowiedzią na atak.
W wyniku zmiany podejścia, od lat przestałam atakować komary a efekt jest taki, że bardzo rzadko jestem przez nie atakowana no i nie jestem pogryziona boleśnie.
Specjalnie opisałam tą moją przygodę z komarami, bo można ją przyłożyć do wielu sytuacji w życiu. Jakże często i nagminnie dwie osoby "omawiają" sprawy trzeciej, nieobecnej. Jest to nazwane plotką, a jednak większość to uznaje i nawet bierze udział w tej nieetycznej grze... to jest źródło większości konfliktów, które wcześniej czy później wracają do swego właściciela.
Myślę, ze te przykłady nieco przybliżyły czym jest prawdziwa wolność. Trzeba zrozumieć, że wszystko w całym Wszechświecie jest w doskonałym porządku i posługując się swym zdrowym sumieniem mamy decydować czy odpowiemy na atak, czy nie ... oraz przyjąć konsekwencje wyborów jako własne przyczyny wcześniejszych skutków.
Innym tematem jest oczyszczanie swego sumienia ale o tym już pisałam we wcześniejszych artykułach.
Jedną z praktyk jaką się posługuję dokładnie opisaną przekażę w którymś kolejnym artykule, będącym częścią uwag do seminariów jakie na życzenie organizuję.
Hania, Wanda, Fateha, Gerlanda,
Anillach, Shee
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz