czyli zakończenie całości dzieła
Po wykonaniu zadania w Gdyni,
Hanuta dostała informację, że jeszcze mamy być na kolejnej
górze... Zgodnie z prawdą powiedziałam, że ja nie mam żadnej
informacji na ten temat. Trochę spekulowałyśmy gdzie może być ta
góra, jednak nic to nie wniosło... Hanuta nadal twierdziła, że
mamy „tam” być... a ja nadal nie miałam jakiejkolwiek
informacji na ten temat.
Hanuta wracając z Polski do
Niemiec, nie oczekiwanie i spontanicznie zboczyła ze swego kursu i
odwiedziła mnie. Jak zwykle ta spontaniczność nie była całkiem
przypadkowa.
Z
jej odwiedzin zrobiło się sympatyczne spotkanie, bo jeszcze Ela
wpadła dowiedzieć się jak jej poszło... co przeżyła wykonując
doświadczenie.
Z
rozmowy wypłynęła potrzeba... no zresztą zwykle to tak się
kończy … zapytania w medytacji o tą górę.
Trzymając
się za ręce zadałyśmy pytanie o górę... i pojawiła się...
taka magiczna góra.
Widziałam
tą górę... bardzo zieloną, kipiącą życiem... jej szczyt był
zanurzony w błękitnym, czystym niebie. Ta góra znajdowała się
gdzieś w przestrzeni... nie widziałam jej podłoża
Poprosiłam
byśmy wyśpiewały "imiona żywiołów"... EL KA LEM OM...
w miarę śpiewu góra co raz bardziej rozświetlała się i co raz
głośniejsze dochodziły dźwięki ... wówczas ta góra oblekła
się słoneczno złotym obłokiem ... a z góry popłynęły jeszcze
bardziej radosne dźwięki, śpiewy, śmiechy i ... po chwili ukazały
się rozradowane duchy natury.
Było
ich mnóstwo... liczebny ogrom... malutkie acz wyraźne Istotki,
wiele znanych nam już i jeszcze więcej całkowicie nieznanych.
Przekazały
nam, że bardzo się cieszą z tego, że mogą powrócić pod
zarządzanie światłem... bo one muszą być zarządzane przez
Światło lub cień, gdy światła brakuje... one nie mają
samodzielności.
Wytłumaczyły,
że ich pracą jest powodowanie wzrostu wszystkiego co żyje...
najmniejsze źdźbło trawy nie rośnie tak samo z siebie, tylko to
jest ich dzieło. Jednak One wszystkie pracują tylko i wyłącznie
pod zarządem, no i aby ziemskie życie nie zanikło... były
zmuszone w minionej epoce słuchać sił cienia.
Jednak
teraz, gdy zostały przywrócone właściwe kody i została zbudzona
Świadomość Żywiołów one wszystkie wracają pod zarząd światła
i jest to dla nich wielki święto.
Wspomniały,
że te nieznane nam duszki, to opiekunowie nowych gatunków życia
jakie stopniowo będzie się rozprzestrzeniać po ziemi.
Jeszcze
wiele mówiły o naszym, ludzi, udziale w tym dziele... były
niezmiernie podekscytowane i rozgadane... jednak nie wszystko
dokładnie spamiętałam. One ze swej strony obiecały, że zawsze
będą służyć pomocą gdy tylko coś będzie wymagać wyjaśnienia.
Okazuje
się, że ten obraz i przekaz odebrałyśmy wszystkie prawie
jednakowo... czyli informacje się zgadzały.
Gdy
żegnałam się z Hanutką, zaczęłyśmy się śmiać... okazało
się, że tą kolejną i chyba ostatnią górą byłam ja... i to co
przed chwilą wspólnie zrobiłyśmy.