czwartek, 31 października 2013

Magiczna góra


czyli zakończenie całości dzieła


 Po wykonaniu zadania w Gdyni, Hanuta dostała informację, że jeszcze mamy być na kolejnej górze... Zgodnie z prawdą powiedziałam, że ja nie mam żadnej informacji na ten temat. Trochę spekulowałyśmy gdzie może być ta góra, jednak nic to nie wniosło... Hanuta nadal twierdziła, że mamy „tam” być... a ja nadal nie miałam jakiejkolwiek informacji na ten temat.

Hanuta wracając z Polski do Niemiec, nie oczekiwanie i spontanicznie zboczyła ze swego kursu i odwiedziła mnie. Jak zwykle ta spontaniczność nie była całkiem przypadkowa.
Z jej odwiedzin zrobiło się sympatyczne spotkanie, bo jeszcze Ela wpadła dowiedzieć się jak jej poszło... co przeżyła wykonując doświadczenie.
Z rozmowy wypłynęła potrzeba... no zresztą zwykle to tak się kończy … zapytania w medytacji o tą górę.
Trzymając się za ręce zadałyśmy pytanie o górę... i pojawiła się... taka magiczna góra.
Widziałam tą górę... bardzo zieloną, kipiącą życiem... jej szczyt był zanurzony w błękitnym, czystym niebie. Ta góra znajdowała się gdzieś w przestrzeni... nie widziałam jej podłoża
Poprosiłam byśmy wyśpiewały "imiona żywiołów"... EL KA LEM OM... w miarę śpiewu góra co raz bardziej rozświetlała się i co raz głośniejsze dochodziły dźwięki ... wówczas ta góra oblekła się słoneczno złotym obłokiem ... a z góry popłynęły jeszcze bardziej radosne dźwięki, śpiewy, śmiechy i ... po chwili ukazały się rozradowane duchy natury.

Było ich mnóstwo... liczebny ogrom... malutkie acz wyraźne Istotki, wiele znanych nam już i jeszcze więcej całkowicie nieznanych.
Przekazały nam, że bardzo się cieszą z tego, że mogą powrócić pod zarządzanie światłem... bo one muszą być zarządzane przez Światło lub cień, gdy światła brakuje... one nie mają samodzielności.
Wytłumaczyły, że ich pracą jest powodowanie wzrostu wszystkiego co żyje... najmniejsze źdźbło trawy nie rośnie tak samo z siebie, tylko to jest ich dzieło. Jednak One wszystkie pracują tylko i wyłącznie pod zarządem, no i aby ziemskie życie nie zanikło... były zmuszone w minionej epoce słuchać sił cienia.
Jednak teraz, gdy zostały przywrócone właściwe kody i została zbudzona Świadomość Żywiołów one wszystkie wracają pod zarząd światła i jest to dla nich wielki święto.
Wspomniały, że te nieznane nam duszki, to opiekunowie nowych gatunków życia jakie stopniowo będzie się rozprzestrzeniać po ziemi.
Jeszcze wiele mówiły o naszym, ludzi, udziale w tym dziele... były niezmiernie podekscytowane i rozgadane... jednak nie wszystko dokładnie spamiętałam. One ze swej strony obiecały, że zawsze będą służyć pomocą gdy tylko coś będzie wymagać wyjaśnienia.

Okazuje się, że ten obraz i przekaz odebrałyśmy wszystkie prawie jednakowo... czyli informacje się zgadzały.
Gdy żegnałam się z Hanutką, zaczęłyśmy się śmiać... okazało się, że tą kolejną i chyba ostatnią górą byłam ja... i to co przed chwilą wspólnie zrobiłyśmy.

2 komentarze:

  1. Piękne :) radość jest Wszędzie, jesteśmy Opiekunami .....proszę Wszystkich czytających wczuć się w to słowo :)
    Tak, tą ostatnią Górą, jesteśmy my ..... Ludzie :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń