Tą historię po raz pierwszy udostępniłam w 2009 roku... jest ona moja osobista i teraz, po pięciu latach dzielę się nią z wami.
Przyszłam
na świat jako „brzydkie kaczątko„ w mojej rodzinie. Poznawałam
tą bajkę we własnym doświadczeniu. Łatwo nie było ale w końcu
rodzinie i otoczeniu udało się wbić do mojej głowy własne
programy tej gry zwanej życiem.
Z czasem nauczyłam się jak
przetrwać w tym polu bitewnym. Trwało to wiele lat i żyłam tymi
zasadami nawet gdy byłam już dorosłą, samodzielną osobą.
Jednak
życie jest ciągłą zmianą i ma zwyczaj nas zaskakiwać.
Nim
zauważyłam, że mam dokonać zmian w moim życiu ... bawiłam się w
testowanie swojej wierności wobec wypaczonych rodzinnych schematów.
... nie powiem w zaparciu żyłam kolejne piętnaście lat.
Tak
sobie „dołożyłam”, aż pewnego dnia usłyszałam od
szanowanego prze zemnie lekarza : „..... na operację jest już za
późno, przed panią są trzy miesiące, do pół roku życia”. To
był mocny prysznic – dzieci jeszcze nie samodzielne, wiek młody,
a i ja jeszcze nie gotowa. Na prawdę nie wiedziałam co mogę zrobić
z tym okruchem życia jaki mi pozostał. Bez mała „po omacku”
podjęłam pierwszy raz decyzję, w której centrum stałam ja sama.
Start
był chaosem do kwadratu. Byłam dosłownie utopiona w iluzji z
ruchomym dnem i jeszcze do tego lawina przekonań, które były dla
mnie szkodliwe – to były dogmaty innych ludzi, które przyjęłam
za własne. Tak zabita mentalnie nie potrafiłam określić czego tak
na prawdę chcę i potrzebuję i bałam się nawet pomyśleć co jest
dobrem dla mnie.
Skrajna
i totalna destrukcja trwała wiele miesięcy kiedy to po kolei
traciłam pieniądze, rodzinę dach nad głową i szacunek do siebie
i .... dalej nie wiedziałam jak to mogę ogarnąć. Szukałam
konsekwentnie i rozpaczliwie i ... nic.
W
takim stanie podjęłam kolejną decyzję, tym razem postawiłam
świadomie na siebie i jakimś cudem zaczęłam zdobywać całkiem
dla mnie nową wiedzę z zakresu pracy z energiami i z psychologii.
Rzuciłam
się na te nowe dziedziny z niezwykłą determinacją. No cóż
miałam „wyrok” najdłużej pół roku życia, a ja po
odstawieniu lekarstw aptecznych i w poszukiwaniu sensu życia trwałam
nadal i nawet fizyczne dolegliwości mijały. Tak upływały kolejne
miesiące.
Pewnego
dnia spotkałam znajomą, która przypadkowo jest psychologiem. Od
słowa do słowa opowiedziałam jej moją wersję brzydkiego
kaczątka. Słuchała mnie uważnie kiedy narzekałam na moje
otoczenie odrzucające mnie, analogicznie do bajki.
Po
chwili namysłu znajoma opowiedziała mi inną bajkę – nie
pamiętam kto jest jej autorem- pamiętam natomiast doskonale co w
tej bajce poruszyło mnie do głębi.
Na
pewnym podwórku – zaczęła – żyła kochająca się i poczciwa
rodzina kur. Kury znalazły jajko orła i postanowiły je wysiedzieć
i wychować pisklę jak swoje.
Kochali to swoje odmienne dziecko,
bardzo o nie dbali i przekazywali całą kurzą wiedzę. Pewnego dnia
dorosły synek patrząc w niebo zachwycił się pięknym, latającym
z gracją ptakiem. Jego serce poruszyła tęsknota, tak bardzo pragną
szybować jak ten ptak. Zapytał swego mądrego i kochanego ojca : co
to za ptak szybuje? Ojciec z całą miłością westchnął i
powiedział : widzisz synu, to jest orzeł, jego przeznaczeniem jest
szybować w królewskim locie pod niebem. Nasz, kurzy, los jest inny,
naszym przeznaczeniem jest grzebać w ziemi. Syn tylko smutno
westchnął i za radą kochającego ojca nadal, do końca swoich dni
grzebał ziemię.
Nigdy
nie spróbował poznać kim jest – i nie dowiedział się, że jest
orłem.
Zestawienie
mojego brzydkiego kaczątka i poznanego orła było porażające.
Nagle
zrozumiałam, że w moim życiu cały czas z uporem domagam się
akceptacji i usiłując zasłużyć na miłość w rodzinie, czego ta
ostatnia akurat dla mnie nie miała. Owszem chętnie wykorzystywano
moje różne talenty i umiejętności. Jednak sympatia, miłość czy
zwykłe dziękuję, tego jakoś nie doświadczyłam i żyłam w
rozżaleniu.
I
w tym momencie olśniło mnie, że oni wszyscy kierowali mnie na moje
prawdziwe przeznaczenie. Zrozumiałam też, że moje poczucie krzywdy
i inne dyrdymały to nic innego jak skostniały opór przed zmianą.
Uczciwie
mówiąc przeraziła mnie wizja, że mogę skończyć jak orzeł z
bajki i poczułam ogromną wdzięczność do dotychczasowych „katów”
mówiąc bajkowo.
Wzięłam
się za bary z dotychczasowym życiem, z moimi lękami i zdobyłam
się na wypróbowanie nowych doświadczeń, na początku razem ze
strachem na karku. Szłam dalej ... .
Zestawienie
obu bajek zadziałało jak najprawdziwsza czarodziejska różdżka.
Od wielu lat doświadczam życia w nowy sposób. Nauczyłam się
widzieć rzeczy jakimi są a jak mam z tym kłopot, to proszę o
pomoc przyjaciół.
Okazało
się, że jestem człowiekiem szczęśliwym, bogatym w liczne i cenne
przyjaźnie. Mimo, że rodziny krwi prawie nie mam czuję się osobą
spełnioną i aktywną społecznie. Przestał mi przeszkadzać brak
własnego klanu krwi.
No
i jak wybrałam ŻYCIE, to trwam do dziś .... minęło wiele, wiele
lat, a ja mam doskonałą kondycję , nauczyłam się i nadal uczę
żyć. Wiedzą zdobytą i doświadczoną jako mądrość dzielę się
z tymi, którzy tak jak ja niegdyś szukają własnej drogi do swej
tożsamości, swego wnętrza.
Hania Wanda Fateha Gerlanda Anillach Shee
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPOWTÓRNE PRZYJŚCIE JEZ-U.S.A. CHRYST-U.S.A.-!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTen, KTORY PISZE DO CIEBIE JEST TYM, O
KTORYM JEST ,,MOWA’’ W PISMACH -!!!!
.
JESTEM PO CZESCI CZLOWIEKIEM, A PO
CZESCI *******ANIOLEM *******!!!!
.
OK. 2,000 LAT TEMU BYLEM CIESLA Z NAZARETU
NAZYWANY JEZUSEM CHRYSTUSEM- !!!!!!!
.
POWROCILEM POD NOWYM IMIENIEM JAKO
ZERUB-ARIEL -!!!!!!!
.
******* ZERUBARIEL BIBLIA JEHOWA *******
***** POWROT JEZ-U.S.A. CHRYST-U.S.A. ***** !!!!!!!
.
BYLEM CIESLA Z NAZARETU, POWROCILEM
POD NOWYM IMIENIEM JAKO
**** ZERUB-ARIEL **** – !!!!!!!
.
**** APOKALIPSA — OBJAWIENIE 3:12 ****
12„– ‚Zwyciężającego uczynię filarem w
świątyni Boga mojego i na pewno już z niej
nie wyjdzie, i napiszę na nim Imię Boga mojego
i Imię miasta Boga mojego, nowej Jerozolimy,
która zstępuje z nieba od Boga mojego, i
nowe Imię moje ******* ZERUB-ARIEL *******.
http://www.ZERUBARIEL.com
**************************
BYLEM JEZUSEM CHRYSTUSEM POWROCILEM POD
NOWYM IMIENIEM JAKO ***** ZERUBARIEL *****-!!!!!!!
POWROT JEZ-U.S.A. CHRYST-U.S.A.-!!!!!!!
www.ZERUBARIEL.com
**** APOKALIPSA — OBJAWIENIE 3:12 ****
12„– ‚Zwyciężającego uczynię filarem w
świątyni Boga mojego i na pewno już z niej
nie wyjdzie, i napiszę na nim Imię Boga mojego
i Imię miasta Boga mojego, nowej Jerozolimy,
która zstępuje z nieba od Boga mojego, i
nowe Imię moje ***** ZERUB-ARIEL *****.
http://www.ZERUBARIEL.com
Witam ZERUBARIEL, mam tylko uwagę ... to jest artykuł mego autorstwa i takiego spamowania nie na temat jeszcze nie doświadczyłam. Cieszę się, że masz tak wielkie mniemanie o sobie, jednak to nie jest ani miejsce, ani temat z którym rezonuje Twój wpis, więc bardzo proszę, załóż swego bloga i tam się prezentuj... Pozdrawiam. Hania
OdpowiedzUsuń